Zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w marcu 2018 roku Marek W. - urzędnik w resorcie gospodarki, a później energii - został nieprawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na trzy lata więzienia za udział w działalności rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa. Jak zaznacza rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, "z materiałów ABW, potwierdzonych przez orzeczenie sądu, wynika, że (…) Marek W. (…) przekazywał stronie rosyjskiej informacje dot. bezpieczeństwa energetycznego", a także "pomagał tworzyć charakterystyki osób zatrudnionych w resorcie, którymi interesowało się GRU".

REKLAMA

ABW zatrzymała Marka W. 23 marca 2018 roku, a we wrześniu Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko W.

Sąd nieprawomocnie uznał W. za winnego tego, że w okresie od 6 marca 2015 r. do 27 stycznia 2016 r. brał udział w działalności rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU kierowanej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej - poinformowała sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.

W ocenie sądu Marek W. - będąc zatrudnionym jako główny specjalista w Departamencie Funduszy Europejskich Ministerstwa Gospodarki, a następnie w Ministerstwie Energii, i posiadając dostęp do wrażliwych informacji z sektorów energetyki i funduszy europejskich - miał kilkukrotnie odbywać zainicjowane przez oficera GRU spotkania operacyjne.

Podczas tych spotkań W. odpowiadał - jak ustalił sąd - na zainteresowanie i oczekiwania oficera, przekazywał mu swoją wiedzę uzyskaną w związku z zatrudnieniem w rządowych Departamentach Energetyki i Funduszy Europejskich oraz uczestnictwem w konferencjach i szkoleniach branżowych.

Sąd ocenił, że działania te stanowiły przestępstwo szpiegostwa.

A zgodnie z prawem - jak podkreśliła sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie - "kto bierze udział w działalności obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".

Markowi W. stołeczny sąd wymierzył karę trzech lat więzienia.

Sąd orzekł również wobec oskarżonego Marka W. środek karny w postaci zakazu zajmowania stanowisk w administracji publicznej na okres dziesięciu lat - wynika ponadto z sentencji wyroku.

Przekazywał "informacje dot. bezpieczeństwa energetycznego", "pomagał tworzyć charakterystyki zatrudnionych w resorcie"

Po zatrzymaniu Marka W. rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn informował, że z materiałów ABW wynikało, że W. przekazywał funkcjonariuszom rosyjskich służb specjalnych informacje dot. planowanych działań polskiego rządu wobec budowy gazociągu Nord Stream 2, a także informacje nt. istotnych z punktu widzenia polskich interesów inwestycji.

Jak podał wówczas Żaryn, Marek W. jako urzędnik jednego z gospodarczych resortów zajmował się strategicznymi dla infrastruktury energetycznej Polski projektami oraz pozyskiwaniem unijnych środków na rzecz programu dywersyfikacji dostaw gazu z Rosji.

Według doniesień medialnych, W. utrzymywał kontakt z dwoma oficerami rosyjskiego wywiadu pracującymi pod przykryciem dyplomatycznym w ambasadzie w Warszawie.

Z materiałów ABW, potwierdzonych przez orzeczenie sądu, wynika, że (...) Marek W. utrzymywał kontakty z oficerem GRU, w czasie których przekazywał stronie rosyjskiej informacje dot. bezpieczeństwa energetycznego - zaznacza teraz Stanisław Żaryn.

W kontaktach z oficerem rosyjskiego wywiadu W. przekazywał informacje, które pozyskiwał w czasie pracy w sektorze państwowym. Jednocześnie pomagał tworzyć charakterystyki osób zatrudnionych w resorcie, którymi interesowało się GRU - dodaje.

Wyrok w sprawie Marka W. zapadł - jak przekazał dział prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie - już w marcu tego roku, ale dotąd nie informowano o odbywającej się w trybie niejawnym sprawie ani o zapadnięciu nieprawomocnego wyroku.

Na poczet kary zaliczono skazanemu niemal roczny pobyt w areszcie.

Według ustaleń Polskiej Agencji Prasowej, strony wystąpiły o pisemne uzasadnienie wyroku, co - jak zauważa PAP - zapowiada zwykle apelację.