​"Kolejny dyżur w Klubie Poselskim PZPR", "Telewizor z WZT za 6 mln 250 tys. zł", "Podwyżka cen wyrobów spirytusowych", "Decydujący etap pierestrojki" - o tym pisały gazety 15 stycznia 1990 roku. Do pracy szukano pracowników sklepów mięsnych, księgowych, elektroinstalatorów i akwizytorów. Polacy chcieli sprzedawać używane Commodore, aluminiową blachę, pistolety gazowe i Fiaty 126p. Dokładnie wtedy, w Krakowie, powstało Radio Małopolska. Jak się później okazało - najpopularniejsza stacja radiowa w Polsce.

REKLAMA

15 stycznia 1990 roku, poniedziałek. Na półkach w kioskach "Trybuna Ludu" z nieodłącznym napisem na górze strony "Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!". Na okładce temat numeru: Reporterzy "TL" szukają towarów, które zdrożały mniej niż 40 procent.

"Według licznych enuncjacji rządowych, inflacja w styczniu miała wynieść 40-45 proc., no, góra 50 proc" - pisała gazeta.

Zresztą, polityka szeroko pojęta to główny temat wydania: "sporo niejasności w budżetach centralnych urzędów", "egzekutywa KF PZPR w HiL w sprawie działalności partii w zakładach pracy", "Stronnictwo Pracy zaniepokojone polityką gospodarczą rządu" - to tylko niektóre artykuły numeru. Optymistyczną wiadomością było również to, że jest "ruch w pośredniakach".

Z archiwalnego numeru można się także dowiedzieć, że wtedy w kinach szalały "Szklana pułapka", "Syn Frankensteina", "Emmanuelle" i "Czerwona gorączka" z Arnoldem Schwarzeneggerem. Rano w TVP 1 nadawano "Domowe przedszkole", a wieczorem film "Dzień dobry i do widzenia".

300 złotych za gazetę

Z kolei "Rzeczpospolita", która kosztowała wówczas 300 złotych przestrzegała, że "spodni przez głowę nie ściągamy!" - był to cytat Józefa Pietrzaka z nowosądeckiej Izby Skarbowej. Sam artykuł to właśnie sylwetka poborcy.

W numerze opisano również "decydujący etap pierestrojki" oraz wizytę ówczesnego premiera Japonii Toshiki Kaifu.

Nie zabrakło także rubryki z cenami żywności - wyszczególniono ceny za "bułkę długą", "mleko", "kiełbasę zwyczajną" i "wołowe bez kości". Bułka najtańsza była w Poznaniu i Radomiu (odpowiednio 920 i 960 złotych), a mięso wołowe w Warszawie - cena za kilogram wyniosła 13 700 złotych. Z kolei kiełbasa najdroższa była w Krakowie - za kilogram trzeba było zapłacić 21 250 złotych - czyli 2 nowe złote i 13 groszy.

Początek roku 1990 to również "stan wyczekiwania" na rynku mieszkaniowym. Przykładowo, jak wyliczył dziennik, cena w bonach za metr kwadratowy mieszkania w Warszawie (w zależności od dzielnicy i standardu) wyniosła od 240 do 560 dolarów.

W numerze zadbano również o informacje pogodowe. I tak, 25 lat temu również było ciepło. Jak podała "Rz", najwyższa temperatura 15 stycznia była w Szczecinie - słupki rtęci pokazały 9 stopni powyżej zera.

W dziale ogłoszeń reklamowano z kolei dźwigi towarowe, elektroniczne maszyny do pisania, otoczarki do asfaltbetonu oraz papier bezpyłowy.

Wódka drożej!

Na początku lat 90. pierwsze kroki stawiała też "Gazeta Wyborcza". W numerze z 15 stycznia tematem głównym była wizyta premiera Japonii, pogrom w Azerbejdżanie i podwyżka cen wódki oraz biletów komunikacji miejskiej. Np. w Warszawie mieszkańcy musieli płacić 240 złotych za jeden przejazd.

O wiele gorszą informacją była jednak ta, zredagowana przez "en". 15 stycznia - jak donosiła "Wyborcza" - "wyroby spirytusowe produkcji krajowej" podrożały o, bagatela, 80 proc! Pół litra wódki wyborowej kosztowało więc 31 400 złotych.

"Przez całą dobę - Radio Małopolska"

Styczniowe "Życie Warszawy" również odnotowało wzrost cen wódki i wizytę premiera Japonii. Na okładce pojawiła się jednak jeszcze jedna, niewielka wzmianka: "Przez całą dobę - Radio Małopolska".

"W Krakowie rozpoczęło działalność funkcjonujące na falach ultrakrótkich w paśmie 70,06 MHz. Radio Małopolska powołane przez Fundację Komunikacji Społecznej. Na razie Radio Małopolska wraz z francuskim "Fun Radio" retransmitować będzie przez całą dobę głównie muzyczny, stereofoniczny program paryskiej stacji. Po wejściu w życie nowej ustawy o łączności Radio Małopolska rozpocznie samodzielną działalność redakcyjną, przygotowując programy informacyjne, publicystyczne i kulturalne".

Podobny tekst znalazł się również w krakowskim "Dzienniku Polskim".

A to był dopiero początek.