Ucieszą się kierowcy, którzy choć raz jechali pofałdowanym odcinkiem autostrady A1 na Śląsku. Trasa pomiędzy Piekarami Śląskimi a Pyrzowicami zostanie wyremontowana. Ekspertyzę określającą przyczyny nierówności przygotowali naukowcy z Politechniki Śląskiej.

REKLAMA

Przetarg na zaprojektowanie naprawy uszkodzonej nawierzchni oddanego do ruchu w 2012 r. odcinka autostrady przygotowuje katowicki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - przekazał PAP szef oddziału Marek Niełacny. Ze względu na intensywne pofałdowanie nawierzchni wprowadzono znaczne ograniczenia prędkości.

Naukowcy ustalili przyczynę pofałdowań

Przyczyną nierówności, zgodnie z ekspertyzą przygotowaną przez naukowców Politechniki Śląskiej, jest pęcznienie jednego z materiałów użytych w konstrukcji drogi. W ostatnich latach Dyrekcja wykonywała już doraźne naprawy autostrady.

GDDKiA szuka obecnie firmy, która "przebada dokładnie cały ten odcinek i zaproponuje rozwiązanie naprawy, które będzie służyło skutecznie, na lata".

Jak dodaje katowicki oddział Dyrekcji, zakończył się okres gwarancyjny tego odcinka autostrady. Nierówności, które pojawiały się w poprzednich latach, były przez wykonawcę naprawiane. Obecne uszkodzenia muszą zostać naprawione przez GDDKiA za własne pieniądze.

16 km za 1,5 mld zł

Liczący ponad 16 km odcinek autostrady A1 z Pyrzowic do Piekar Śląskich budował w latach 2009-2012 Budimex, w konsorcjum z Mostostalem Warszawa. Wartą 1,5 mld zł umowę podpisano w lipcu 2009 r.

W ramach kontraktu, poza ponad 16 km autostrady, powstały dwa węzły autostradowe: Pyrzowice i Piekary, 19 mostów (osiem wiaduktów drogowych, osiem wiaduktów autostradowych, dwa mosty autostradowe i jeden wiadukt kolejowy), drogi dojazdowe oraz dwa miejsca obsługi podróżnych.

Zabrze miało podobny problem

Największe nierówności nawierzchni tego odcinka znajdują się w miejscach, w których autostrada poprowadzona jest po nasypach. Podobny problem pojawił się w ostatnich latach na zarządzanym przez lokalny samorząd fragmencie Drogowej Trasy Średnicowej w Zabrzu.

Zgodnie z ustaleniami dwóch niezależnych zespołów badawczych - naukowców Politechniki Śląskiej oraz Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie - na DTŚ w Zabrzu winna okazała się użyta w podbudowie mieszanina odpadów pochodzących z górnictwa oraz popiołu fluidalnego. Jest to produkt uboczny z działalności elektrowni.

Anhydryt znajdujący się w popiele uległ zmianom, w wyniku których doszło do krystalizacji ettringitu i gipsu. Wówczas objętość materiału zaczęła wzrastać - nawet kilkunastokrotnie. Materiał najpierw wypełnił wolne przestrzenie, a później doprowadził do naprężeń w bezpośredniej podbudowie drogi. To było bezpośrednią przyczyną wybrzuszeń.