To jakaś kompletna bzdura. Nawet mi to nie przeszło przez głowę - tak doniesienia „Super Expressu” o tym, że Janusz Zemke, polityk Lewicy i Demokratów miałby dostać tekę wiceministra i wspierać słabego merytorycznie ministra Bogdana Kilcha, komentuje sam minister obrony.

To nie pierwsza brednia w sprawach personalnych. Przypomnę, że kilka dni temu "Rzeczpospolita" donosiła o tym, jakobym chciał zdymisjonować generała Błasika, dowódcę Sił Powietrznych. Podobnie jak w tamtym przypadku muszę powiedzieć, że nawet mi to nie przeszło przez głowę - dodaje Klich.

To, że propozycji teki wiceministra obrony nie było, mówi również sam zainteresowany, Janusz Zemke: Absolutnie. Nie było żadnej propozycji. To nie wchodzi w rachubę.

Obaj niedoszli współpracownicy podkreślają, że podział na koalicję i opozycje jest na tyle wyraźny, że takie propozycje po prostu zdarzyć się nie mogą.