Co najmniej 12 osób zostało poszkodowanych w zderzeniu autobusu PKS z tramwajem u zbiegu ulic Kilińskiego i Jaracza w Łodzi. Policja wstępnie ustaliła, że autobus uderzył w tramwaj, który następnie wypadł z szyn.

Według policji, do wypadku doszło przed godz. 19. Jak ustalono, z nieznanych przyczyn w tramwaj linii 7 jadący ulicą Kilińskiego, uderzył skręcający w lewo autobus PKS. Z relacji świadków wynika, że do wypadku doszło, ponieważ kierowca autobusu prawdopodobnie przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Uderzenie było tak silne, że tramwaj wypadł z szyn, a kierowca autobusu wypadł z pojazdu przez przednią szybę - relacjonował Radosław Gwis z łódzkiej policji. To był taki huk, jakby bomba wpadła - mówili świadkowie wypadku, z którymi rozmawiała reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka.

Prawdopodobnie najciężej ranny jest 32-letni kierowca autobusu. Motorniczy tramwaju odniósł uraz kręgosłupa. Zdaniem lekarzy pozostałe osoby odniosły ogólne potłuczenia i obrażenia. Policja wyjaśnia przyczyny i okoliczności wypadku.