Krakowski sąd apelacyjny oddalił pozew przedsiębiorcy budowlanego Janusza D., który domagał się 40 tysięcy złotych od byłego ministra Zbigniewa Wassermanna i jego rodziny jako reszty należności za budowę domu. Podzielił tym samym stanowisko sądu pierwszej instancji, który uznał, że w budynku stwierdzono szereg nieprawidłowości, których wartość przekracza wartość wstrzymanej raty. Wyrok jest prawomocny.

Sprawa dotyczy przedsiębiorcy budowlanego Janusza D., który domagał się od rodziny Wassermannów zapłaty 40 tysięcy złotych jako reszty należności za budowę domu. Pozwani bronili się, argumentując, że budowlaniec wadliwie wykonał zlecone mu prace, m.in. źle podłączył wannę z hydromasażem do instalacji elektrycznej, co uprawniało ich do żądania obniżenia należnego wynagrodzenia.

W czerwcu ubiegłego roku sąd okręgowy oddalił pozew przedsiębiorcy. Uznał, że wykonawca budynku nie przedłożył inwestorowi prawidłowej dokumentacji powykonawczej, koniecznej do ostatecznego odbioru i rozliczenia, pomimo że dokonał wielu odstępstw od projektu. Ponadto wskazał, że w budynku stwierdzono szereg nieprawidłowości, których wartość przekracza wartość wstrzymanej raty.

Janusz D. zarzucił sądowi dowolną ocenę dowodów, w tym oparcie rozstrzygnięcia na wadliwie sporządzonej opinii biegłego, oraz bezkrytyczne danie wiary zeznaniom pozwanych. Domagał się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi okręgowemu.

W sprawie w oczywisty sposób ma zastosowanie potrącenie. Nie ulega wątpliwości, że budynek ma liczne wady - stwierdził ostatecznie sąd apelacyjny. Oddalił apelację i obciążył przedsiębiorcę kosztami w wysokości 1,8 tysiąca złotych.

Reprezentująca swoją rodzinę mec. Małgorzata Wassermann po ogłoszeniu wyroku w rozmowie z dziennikarzami zapowiedziała wystąpienie z pozwem cywilnym przeciwko przedsiębiorcy. Jak stwierdziła, wykryte kilka lat temu przez biegłych usterki oszacowane były na ponad 130 tysięcy złotych. Obecnie ich wartość znacząco wzrosła.

Jeżeli wpłynie taki pozew, będę się bronił - skomentował deklarację Janusz D. Jego zdaniem, stwierdzone usterki przy budowie domu Wassermannów to ziarenka, z których strona przeciwna chce wyhodować drzewa.