Telewizory i kuchenki tańsze nawet o 60 proc. można kupić na wyprzedaży w Bydgoszczy. Towarów poreklamacyjnych, ale też resztek zapasów magazynowych pozbywa się sieć sklepów RTV i AGD "Domar". Spółka ogłosiła upadłość pod koniec ubiegłego roku, likwidując 47 sklepów w całej Polsce.

Pierwsi klienci ustawili się w kolejce już o godz. 1:00 w nocy. Ochroniarze wpuszczali grupy po 10 osób od godz. 9.30. Na samym początku nie brakowało emocji. Eee, lipa - wołali młodzi mężczyźni, stojący w kolejce po odtwarzacze mp3. Są jeszcze jedne drzwi! Taranem, chłopcy, taranem! - zachęcała starsza pani.

Kiedy ludzie stojący w kolejce się uspokoili, przyszedł czas na szybkie rachunki. Nie wiem, co będzie, stoję, by się przekonać- mówiła kobieta po pięćdziesiątce. Może jakaś krajalnica do chleba, dobre żelazko? Normalnie kosztuje 500 złotych. Jak by było za jedną czwartą ceny, jak mówią, to wezmę - dodała.

Szczęśliwi posiadacze nowego sprzętu zaczęli wychodzić ze sklepu około godziny 10. Warto było

postać, by wejść jako pierwszy i móc się spokojnie rozejrzeć - opowiadał młody mężczyzna, który kupił elegancki czajnik i kuchenkę. Są telewizory, ale nie polecam, bo sporo uszkodzonych, po serwisie. Są kartki, że to sprzęt używany. Ale są też lodówki. Ładną lodówkę można kupić za 450 złotych - relacjonował.

Dochód ze sprzedanych towarów zostanie przeznaczony na spłatę długów spółki i zaległe pensje dla 450 pracowników "Domaru". W magazynach sklepu zalega ok. 14 tysięcy różnych produktów. Sklep będzie otwarty do końca tygodnia.