Podejrzany m.in. o korupcję krakowski urzędnik Jan T., przebywający przez miesiąc na wolności, wrócił do aresztu - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Areszt na poręczenie majątkowe w wysokości 200 tys. zł. zamienił w lipcu sąd pierwszej instancji. Po złożeniu zażalenia przez prokuraturę, krakowski sąd odwoławczy uchylił dziś tamtą decyzję.

O dalszym stosowaniu aresztu przesądziły m.in. liczba i rozmiar zarzutów, stawianych Janowi T., wysokie zagrożenie karą i realna obawa matactwa. Na te przesłanki powoływała się również prokuratura w zażaleniu na zamianę aresztu na poręczenie.

Na urzędniku ciąży kilkadziesiąt zarzutów. Jest podejrzany o korupcję oraz przekroczenie uprawnień, mobbing i molestowanie seksualne. Jan T. w prokuraturze nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Jan T. był najbardziej krytykowanym krakowskim urzędnikiem. Lokalne media nadały mu miano "niezatapialnego". Po aresztowaniu urzędnika prezydent Krakowa zawiesił go w wykonywaniu funkcji dyrektora. Na początku czerwca Janowi T. wygasła umowa o pracę.