„Polska nie powinna nigdy doprowadzić do takiego stanu, żeby był taki wyrok” – tak o kryzysie wokół kopalni Turów i nałożeniu na nasz kraj kary pół miliona euro dziennie mówił w Porannej rozmowie w RMF FM szef Lewicy Włodzimierz Czarzasty. „Jeżeli chodzi o Turów, to jest, uważam, skandal po wszystkich stronach. Po pierwsze: trzeba było ludziom, którzy tam pracują, powiedzieć kiedyś: ‘Turów będzie zamknięty’. Po drugie: trzeba było zabezpieczyć ich interesy. Po trzecie: trzeba było dogadać się z Czechami. Po czwarte: trzeba było mieć w Unii Europejskiej pozycję taką, żeby wytłumaczyć swoje stanowisko. Po piąte: nie oszukiwać narodu. Bo po cholerę ten premier opowiadał, że wszystko załatwił? G... załatwił. Nie załatwił” – komentował Czarzasty. Zaznaczył również, że "wyroki trzeba respektować". "Nie uciekniemy od tego. Polska niestety musi płacić" - podsumował.

Włodzimierz Czarzasty: Widziałem dużo balów dziennikarzy. I nie widziałem, żeby dziennikarze z jakimś wstrętem spotykali się z politykami

Szef Lewicy skomentował również głośną w ostatnich dniach sprawę imprezy urodzinowej Roberta Mazurka, na której spotkali się m.in. politycy różnych opcji. Sam Czarzasty się na niej nie pojawił.

"Po pierwsze, dziękuję za zaproszenie, bo byłem zaproszony, a po drugie, miałem obowiązki w Sejmie. To jest tak w Sejmie, że zwykle poza głosowaniami 95 procent posłów i posłanek nie ma na sali. Pytanie, gdzie są w tym czasie. W tym czasie są albo komisje, albo spotkania klubów, albo spotkania prezydiów, albo posłowie robią rzeczy, które sami chcą robić. I tak było w trakcie pana słynnej imprezy" - stwierdził Włodzimierz Czarzasty.

Równocześnie zaznaczył: "Ja mam 61 lat i widziałem bardzo dużo balów dziennikarzy. I nie widziałem, żeby na tych balach (...) z jakimś wstrętem dziennikarze spotykali się z politykami".

Czarzasty: Polski Ład nie przejdzie przez Sejm

W internetowej części rozmowy Włodzimierz Czarzasty stwierdził, że jego zdaniem Polski Ład - flagowy program PiS - w obecnym kształcie nie przejdzie przez Sejm.

Projekt głosowany ma być w Sejmie w przyszłym tygodniu.

"Zgłosiliśmy poprawki, poszło to do komisji, proces legislacyjny trwa. Moim zdaniem w tym kształcie, w którym w tej chwili jest, (Polski Ład - przyp. RMF) absolutnie nie przejdzie przez Sejm. Uważam, że z przegłosowaniem PiS może mieć problem" - mówił Czarzasty.

Jako jedną z wad projektu wymienił "zabranie pieniędzy samorządom".

Czarzasty o propozycji Tuska: "Nie daje się małpie brzytwy. Nie można z PiS-em zmieniać konstytucji"

Szef Lewicy odniósł się również do propozycji zmiany konstytucji wysuniętej ostatnio przez lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska: chodzi o wpisanie do konstytucji zasady, zgodnie z którą do decyzji o wyjściu Polski z Unii Europejskiej potrzebna byłaby w Sejmie większość dwóch trzecich głosów.

Pomysłowi Tuska Włodzimierz Czarzasty mówi zdecydowanie "nie".

"Zmiana konstytucji jest bardzo ryzykownym problemem. Zmieniać konstytucję mogą ci, którzy jej przestrzegają. PiS łamie prawo. Nie będzie żadnych rozmów o zmianie konstytucji" - oświadczył szef Lewicy.

Jak komentował: "Nie daje się małpie brzytwy. Nie można z PiS-em zmieniać konstytucji. Problem jest taki, że zacznie pan zmieniać konstytucję w jednym zdaniu, za chwilę pan zmieni 30 zdań i nawet pan tego nie zauważy".

Czarzasty u Mazurka: Przeczytaj całą rozmowę!

Robert Mazurek: Dlaczego nie było pana na tej imprezie, po której musiałby się pan samozawiesić?

Włodzimierz Czarzasty: Mówi pan o tej słynnej imprezie u pana, tak?

Nie, u jednego z dziennikarzy, ja tam nie pamiętam, jak on się nazywał, ten pożałowania godny.

Po pierwsze, dziękuję za zaproszenie, bo byłem zaproszony, a po drugie, miałem obowiązki w Sejmie.

Niemożliwe.

To jest tak w Sejmie, że zwykle poza głosowaniami 95 procent posłów i posłanek nie ma na sali. Pytanie, gdzie są w tym czasie. W tym czasie są albo komisje, albo spotkania klubów, albo spotkania prezydiów, albo posłowie robią rzeczy, które sami chcą robić. I tak było również w trakcie pana słynnej, najsłynniejszej!, imprezy. Kto powinien być wtedy na sali na 100 procent - poza tym, że oczywiście im więcej tych posłów, tym lepiej...

No musiał być marszałek, dzień dobry.

Na pewno są osoby, które prowadzą temat - i byli ci ludzie, którzy prowadzą temat - mówię o Lewicy w tej chwili. Na pewno musi być ktoś z prezydium klubu - na wypadek, gdyby trzeba było dawać jakieś larum. Jeżeli chodzi o mnie, jestem wicemarszałkiem Sejmu, który generalnie zwykle w trakcie obrad jest na sali albo niedaleko sali. I tyle.

Dobrze, zostawmy życie towarzysko-polityczne, jak się okazuje: dużo bardziej polityczne, niż mogłoby się wydawać, bo parę osób zostało poturbowanych...

Wie pan, ja nie będę niczego usprawiedliwiał, ale chciałem jedną rzecz powiedzieć. Ja mam 61 lat...

Moje gratulacje.

...i widziałem bardzo dużo balów dziennikarzy. I na tych balach ci, którzy w tej chwili mają i pozytywne, i negatywne komentarze... nie widziałem, żeby z jakimś wstrętem dziennikarze spotykali się z politykami. Ja nie chcę niczego usprawiedliwiać, tylko wie pan: są takie momenty, kiedy sprawy nieważne wchodzą na pierwszy front - i właściwie nie wiem, dlaczego, powiem szczerze.

Porozmawiajmy trochę o ważnych sprawach. Jedno pytanie w tej sprawie, bo to nie jest pańska działka, ale pytanie jest ważne: czy Polska powinna płacić pół miliona euro dziennie kary za to, że wydobywamy węgiel z kopalni w Turowie?

To nie jest moja działka, ale akurat do tego tematu się przygotowywałem dzisiaj od piątej. Polska nie powinna tego płacić - ale nie dlatego, że jest wyrok, bo wyroki trzeba respektować. Polska nigdy nie powinna doprowadzić do takiego stanu, żeby był taki wyrok.

To jest inna sprawa - ale wyrok jest.

Jeżeli chodzi o Turów, to jest, uważam, po prostu skandal po wszystkich stronach po kolei. Po pierwsze: trzeba było kiedyś tym ludziom, którzy tam pracują, powiedzieć: "Turów będzie zamknięty".

Ale im powiedziano. Powiedziano, że do 2049 roku i koniec.

Dobra. Po drugie: trzeba było zabezpieczyć ich interesy. Po trzecie: trzeba było dogadać się z Czechami w tej sprawie. Po czwarte: trzeba było mieć w Unii Europejskiej pozycję taką, żeby wytłumaczyć swoje stanowisko. Po piąte: nie oszukiwać narodu. Bo po cholerę ten premier opowiadał, że wszystko załatwił? G... załatwił. Nie załatwił.

Panie marszałku, bez takich...

Okej, bez premiera.

Nie, bez takich brzydkich wyrazów, bardzo proszę.

Dobrze.

Mleko się rozlało, jest decyzja...

My nie uciekniemy od tego.

Czy Polska powinna płacić pół miliona euro dziennie?

Proszę pana, jest wyrok. I Polska, jak jest ten wyrok, niestety musi płacić. I jeszcze jedną rzecz chciałem powiedzieć...

Czyli pana zdaniem Polska powinna płacić.

...to nie będzie tak, że Polska będzie płaciła, bo płatnik jest gdzie indziej. Unia po prostu da nam mniej pieniędzy. W związku z tym weszliśmy po prostu w takie zakręty przez idiotyczną politykę zagraniczną i kłamstwa, że w tej chwili musimy płacić.

Czy pan jest spokojny o swoje losy? Panie marszałku, panie przewodniczący właściwie, bo teraz zwracam się do przewodniczącego Lewicy Włodzimierza Czarzastego. Losy partyjne. Andrzej Rozenek twierdzi, że na 16 województw dziesięć jest przeciwko przywództwu Czarzastego. Okazałoby się to, gdyby były te wybory, ale pan do nich nie chce doprowadzić. Bo rozumiem, że każdego konkurenta pan zawiesza. Pan jest lepszy niż Donald Tusk, pan zawiesił wcześniej. Uprzednio.

Proszę pana, umówmy się: Donald Tusk jest najlepszy. To pierwsza teza. Ja tej tezy, broń Boże, nie będę kwestionował. Proszę pana, to jest tak: po pierwsze, osoby zawieszone zostały odwieszone.

Nie wszyscy.

Ale które nie? Trzy osoby poszły do sądu koleżeńskiego, reszta została odwieszona. Między innymi pan Trela, na przykład, został odwieszony. Jeżeli chodzi o inne osoby, to jest tak: do frakcji Sojuszu Lewicy Demokratycznej wstąpiło ponad 20 tysięcy osób, a nie zostały przyjęte do tej frakcji, uwaga, cztery osoby.

Ja wiem. Wśród nich Andrzej Rozenek - tak się akurat złożyło, dziwnym trafem, że pański rywal.

No nie, on mówił co innego. Jeżeli pan Trela będzie nieodwieszony, to on będzie startował. Pan Trela jest już odwieszony.

Co to jest, panie przewodniczący, PPC?

Nie wiem.

Prywatna Partia Czarzastego, pan ją buduje - to wszystko słowa Leszka Millera. Ta partia nie rządzi się - cytuję - demokratycznymi regułami, tylko wolą szefa, który zawiesza, przenosi posiedzenia, stawia straż...

Skończę sprawę pana Rozenka. Sąd uznał moje racje. Pan Rozenek do partii nie został przyjęty. Prezydium klubu jeszcze dodatkowo jednomyślnie nałożyło na pana Rozenka karę nagany za jego wypowiedzi. Prezydium klubu, w którym są cztery partie.

Dobrze, a teraz, jeśli można, PPC?

Ja bym źle spał, gdybym nie słyszał co pewien czas takiej zgryźliwej bezsilności mojego przyjaciela Leszka Millera.

Zgryźliwa bezsilność?

Ja już to słyszałem, takie zdania, jak Leszek był najbliższym przyjacielem nieżyjącego już pana Leppera i startował z tej partii, to mówił to samo.

Dobrze, ale niech pan zwróci uwagę na jedną rzecz. Pan jest miły, sympatyczny, z nikim się nie kłóci. Tylko akurat tak się złożyło, że jeśli chodzi o lewicę, to pan się spiera i kłóci ze wszystkimi. Miller - "zgryźliwa bezsilność". Jaruzelska - jedyna radna SLD w Warszawie już nie u was, bo ją pan wyrzucił, oskarżenia były o wszystko...

Ale dlaczego wyrzucił?

...Andrzej Rozenek - wiadomo... no właściwie nie wiem, dlatego, że ośmielił się krytykować. Aleksander Kwaśniewski nawet panu podpadł. A właściwie pan podpadł Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Prezydent mówił, że to, co się dzieje w SLD, mu się nie podoba. "Nie rozumiem, dlaczego się zawiesza tylu ludzi. To nie jest demokratyczne. Przeciwko temu protestuję z całego mojego wnętrza". Poruszył pan wnętrze Aleksandra Kwaśniewskiego.

Proszę pana, każdy polityk bierze odpowiedzialność za to, co robi. Na każdego polityka również przychodzi czas. Na mnie przyszedł taki czas, że najważniejszą dla mnie rzeczą jest konsolidacja lewicy, a więc realizacja słowa danego przyjaciołom z Wiosny, którzy specjalnie rozwiązali partię. Chcemy się połączyć, łączymy się 9 października, 1300 osób na sali. Druga rzecz, która jest dla mnie najważniejsza, to utrzymać jedność klubu - i zostało to utrzymane.