Woda, którą gaszono pożar hali magazynowej w Poznaniu zatruła wodę w stawie Kajka na terenie ogródków działkowych. Działkowicze są oburzeni. Czy skażenie zagraża ich zdrowiu ustali Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.

Kilka dni po sobotnim pożarze hali na Miłostowie, działkowicze zauważyli dziwną pianę na stawie zwanym Małą Kajką. Woda nabrała mętnego koloru, a w sąsiadującym stawie Kajka na jej powierzchnię wypłynęły martwe ryby.

WIOŚ pobrał próbkę wody ze zbiornika do zbadania i już wiadomo, że została ona skażona. Nie ma jednak pewności, czy zagraża zdrowiu posiadaczy działek. Ostateczny wynik badań ma być znany jeszcze dziś.

Z ust wzburzonych działkowców padają oskarżenia. Wszyscy są przekonani, że ścieków z pogorzeliska nie chciała przyjąć miejska oczyszczalnia, a ponieważ obawiano się zatrucia nimi Warty, trafiły do stawu. Nie ufają władzom miasta i sami oddali próbkę wody z Kajki do innego laboratorium. Chcą jak najszybciej znaleźć winnego i oczyścić staw, z którego od lat czerpią wodę.

Sprawa jest poważna, bo niektórzy mieszkają na terenie działek cały rok i mają studnie głębinowe, z których wodę wykorzystują nie tylko do podlewania roślin, czy celów sanitarnych, ale także do spożycia.