Tragedia w miejscowości Nowy Nart k. Niska na Podkarpaciu: na samochód przewróciło się tam drzewo, zginęła jedna osoba, dwie są ranne. W Lubuskiem, na Pomorzu Zachodnim i w Warszawie w wichurach ucierpiało w sumie jeszcze 5 osób. Pełne ręce roboty mieli strażacy: do godziny 20:00 interweniowali blisko 5800 razy. Bez prądu - jak podawało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa - było blisko 300 tysięcy odbiorców.

Ostrzeżenia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przed silnym wiatrem obowiązują dzisiaj w całym kraju. Do godziny 20:00 strażacy wzywani byli do usuwania skutków wichur blisko 5800 razy. Interwencji lawinowo przybywało od południa.

Jak przekazał rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak, najwięcej interwencji mieli w tym czasie strażacy w Wielkopolsce - 930, w Łódzkiem - ponad 740, Śląskiem - 620, na Dolnym Śląsku - gdzie wiatr m.in. uszkodził dachy dwudziestu budynków mieszkalnych i trzech gospodarczych - ponad 600 i na Mazowszu - blisko 530.

Na Lubelszczyźnie do godziny 18:00 zarejestrowano ponad 360 interwencji, na Podkarpaciu - gdzie wichury m.in. uszkodziły dachy 16 domów i budynków gospodarczych - ponad 130.

W Małopolsce do wieczora strażacy wyjeżdżali do wezwań 350 razy, w Zachodniopomorskiem blisko 570 razy, a w Świętokrzyskiem prawie 170 razy.

Szalejący wiatr doprowadził do śmiertelnego wypadku na Podkarpaciu. W miejscowości Nowy Nart k. Niska na jadący samochód, w którym znajdowały się cztery osoby, przewróciło się drzewo. Kierowca zginął na miejscu, 2 rannych pasażerów przewieziono do szpitala.

Również w lubuskiej miejscowości Bobowicko jedna osoba została poszkodowana, gdy na jej samochód spadło drzewo. Podobny wypadek zdarzył się w miejscowości Nielep w Zachodniopomorskiem.

Dwie osoby ucierpiały w lubuskiej wsi Rusinów: tam wiatr przewrócił przyczepę samochodu ciężarowego, po czym najechał na nią inny samochód.

W Warszawie z kolei ranny został strażak: ucierpiał podczas usuwania powalonego drzewa.

Blisko 300 tysięcy odbiorców bez prądu

Około 18:00 bez prądu było w całym kraju 295 tysięcy odbiorców - taką informację przekazał na Twitterze zastępca dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Grzegorz Świszcz.

Według podanych przez niego danych, największe problemy z dostawami prądu były w tym czasie na Mazowszu - tam odciętych od elektryczności było 71 tysięcy odbiorców. W Wielkopolsce były to 64 tysiące odbiorców, w Łódzkiem 55 tysięcy, na Lubelszczyźnie 37 tysięcy, w Śląskiem 15 tysięcy, w Zachodniopomorskiem 23 tysiące, na Dolnym Śląsku 14 200, w Kujawsko-Pomorskiem 5 400, a w Małopolsce 5 100.

Na Podkarpaciu z kolei - o czym poinformował rzecznik rzeszowskiego oddziału PGE Dystrybucja Łukasz Boczar - prądu pozbawionych było około 11-12 tysięcy gospodarstw, a w Świętokrzyskiem - to informacja przekazana przed godziną 21:00 przez Annę Szcześniak z PGE Dystrybucja Skarżysko - blisko 20 tysięcy.

"Pogoda jest ekstremalna"

Alerty drugiego stopnia IMGW wydało w poniedziałek dla dziewięciu województw i wybrzeża - ostrzeżenia te obejmowały: Wielkopolskę, Lubuskie, Łódzkie, Świętokrzyskie, Podkarpacie, Małopolskę, Śląsk, południowe i środkowe powiaty Mazowsza i Lubelszczyzny oraz północne powiaty Pomorskiego i Zachodniopomorskiego.

Dla pozostałych województw wydano alerty pierwszego stopnia.

Bardzo silny sztorm na Bałtyku, osiągający w porywach nawet do 10 stopni w skali Beauforta, na lądzie porywy wiatru mogą mieć prędkość do 100 km/h, więc pogoda jest ekstremalna. Należy przedsięwziąć bardzo poważne środki ostrożności - mówił reporterce RMF FM Anecie Łuczkowskiej Jacek Probucki z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Szczecinie.

Daniel Mucha, rzecznik wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu, radził zaś w rozmowie z Mateuszem Czmielem, jak chronić się w czasie wichur: Usunąć z balkonów, tarasów, parapetów przedmioty, które mogą zostać porwane przez wiatr, bezwzględnie unikać schronienia pod drzewami, słupami, liniami energetycznymi, a także lekkimi konstrukcjami typu wiaty przystankowe.