Dwa razy więcej niż poprzednicy wydajemy na inwestycje transportowe i komunikacyjne - chwalą się władze Warszawy. I jednym tchem wymieniają drogowe węzły, drugą linię metra, nowe autobusy i tramwaje czy parkingi. Problem w tym, że spora część tych dokonań wciąż istnieje tylko na papierze.

Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz chwalił się chociażby metrem czy parkingami. Patrząc na zaawansowanie tych inwestycji, na ich wartość i porównując to z innymi okresami, trudno mieć jakieś zastrzeżenia - stwierdza. Od razu jednak zaznacza, że zawsze można było zrobić więcej, gdyby nie kryzys. Kryzysem zresztą tłumaczy się w ostatnim czasie bardzo wiele.

Urzędnicy przemilczeli jednak przypadki, że przez pół roku po podpisaniu umowy na budowie węzła drogowego nie dzieje się nic, bo nie wykupiono działek pod inwestycję.

Warszawiacy wytykają im też niedoróbki – na przykład niski tunel, za mało wiaduktów. Z mieszkańcami stolicy rozmawiał reporter RMF FM Paweł Świąder:

Umów na nowe inwestycje rzeczywiście podpisywanych jest coraz więcej. Ale czy w tym przypadku chodzi tylko o ilość?