"Basonia" woziła pasażerów po Wiśle w Warszawie. W zeszłym miesiącu została zarekwirowana przez policję. Według funkcjonariuszy organizatorzy narażali zdrowie i życie pasażerów. Teraz - jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada - okazało się, że silnik łodzi był kradziony.

Zdaniem policji organizatorzy przejażdżek nie mieli prawa do tego typu działalności. Co więcej, jak się okazuje, korzystali z kradzionego silnika. Po sprawdzeniu w bazie rzeczy utraconych okazało się, że silnik został ukradziony kilka lat temu z okolic Włocławka - powiedział Marcin Szyndler ze stołecznej policji.

Prezes fundacji Przemysław Pasek tłumaczy, że silnik pożyczył od swojego brata, który kupił go kilka lat temu i ma fakturę zakupu. Teraz i brat prezesa może mieć problemy – prawdopodobnie zostanie mu postawiony zarzut paserstwa. Działalności fundacji "Ja Wisła", która jest właścicielem krypy, wnikliwie przygląda się również stołeczny ratusz, dopłacił bowiem kilkadziesiąt tysięcy złotych do organizacji rejsów.