Policjanci warszawskiej drogówki od kilku dni bardzo wyrozumiale traktują kierowców. Tam, gdzie mają dowolność w określeniu wysokości mandatu, wypisują najniższy, dwudziestozłotowy. Czasem wręcz poprzestają na ustnym pouczeniu.

Nadspodziewana wyrozumiałość policjantów drogówki została już zauważona przez ich przełożonych, którzy podejrzewają, że może to być sprzeciw wobec zbyt niskich podwyżek. Mamy takie sygnały, że ma być to forma protestu, ale żaden z policjantów pytany wprost nie potwierdza - powiedział reporterowi RMF FM rzecznik stołecznej policji Marcin Szyndler.

Podkreśla, że mandatów, których wysokość może budzić zastrzeżenia, policjanci wypisują w ciągu dnia kilkanaście. Wystawiane kwoty nie budzą jednak prawnych zastrzeżeń - zaznacza. Jeśli więc jest to protest, to trudny to uchwycenia, zgodny z prawem i budzący wdzięczność kierowców.