Rozpoczęła się specjalna sesja radnych województwa dolnośląskiego, poświęcona walce z kryzysem. Sesja zwołana została na wniosek opozycji. I nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kolejna sesja, zaplanowana już od bardzo dawna, odbędzie się w najbliższy czwartek.

Ta dzisiejsza, nadzwyczajna sesja kosztować będzie podatnika sześć tysięcy złotych. Można by więc poczekać te kilka dni, by zaoszczędzić. Jednak opozycyjni radni uznali, że kryzys to tak poważny temat, że można o nim debatować w nieskończoność. Pierwsza próba już dzisiaj. Będziemy dyskutować tylko o kwestiach związanych, może nie dosłownie z walką z kryzysem, bo z tym nie poradziły sobie największe gospodarki świata, ale z działaniami samorządu województwa, które zminimalizują skutki kryzysu - mówi reporterce RMF FM Barbarze Zielińskiej radny Patryk Wild:

Radny z góry zakłada więc, że za bardzo z kryzysem walczyć się nie da. No ale porozmawiać można. Na pytanie, po co więc w takim razie wydawać pieniądze na specjalna sesję, radny stanowczo się broni i mówi, że to nieprawda, że sesja kosztuje sześć tysięcy złotych.

Przeczą temu wyliczenia Marty Libner z urzędu marszałkowskiego. Osiemset złotych wynajęcie Sali dla radnych, trzy tysiące kosztują sale dla poszczególnych klubów plus nadgodziny dla pracowników urzędu. Co gorsza na tym nie koniec. Do tego jeszcze ponad tysiąc dwieście złotych za transmisję internetową, więc jest to około sześć tysięcy złotych:

Dzisiejsza sesja raczej nie będzie przełomowa, ale na pewno będą na niej słowa, słowa i jeszcze raz słowa.