Walentynki to wymarzona okazja dla oszustów internetowych, którzy dzięki nieuwadze internautów próbują uzyskać dostęp do ich kont czy kodów PIN - przestrzegają specjaliści z katowickiego laboratorium odzyskiwania danych.

Coraz częściej przestępcy wykorzystują metodę tzw. phishingu. Polega to na wysyłaniu maili, podszywając się np. pod banki i prosząc o udostępnienie poufnych danych klientów, w tym informacji dotyczących kart kredytowych.

Idealnym okresem dla tego typu działań są walentyki, kiedy wielu internautów otrzymuje zaproszenia do korzystania z usług fałszywych sklepów z upominkami walentynkowymi, czy zaproszenia z serwisów randkowych. O zagrożeniu może świadczyć˙również nagłe zwiększenie liczby zaproszeń otrzymanych z coraz popularniejszych serwisów społecznościowych.

By uchronić się przed phishingiem, należy przede wszystkim regularnie aktualizować zabezpieczenia komputerów, nie otwierać przychodzącego na naszą skrzynkę spamu i sprawdzać czy strona, na której wpisujemy nasze dane, jest rzeczywiście właściwą stroną danej instytucji, a nie jej podróbką stworzoną przez hakerów. - wyjaśnia Paweł Odor z firmy Kroll Ontrack, dodając, że zapewnia to m.in. samodzielne wpisywanie adresu w przeglądarce internetowej.

Szczególną uwagę należy zwrócić na to, co dzieje się w portalach społecznościowych, ponieważ ostatnio to właśnie dane pozyskane przez kontakty bezpośrednie wpędzały użytkowników w poważne kłopoty.

Według informatyków, jednym z najbardziej znanych przypadków związanych z tematyką walentynkową był wirus "I love you", który w 2000 r. zainfekował ponad 10 proc. wszystkich komputerów na świecie, przynosząc straty szacowane na 5,5 mld dolarów.