Po interwencji dziennikarzy RMF FM sytuacja w warszawskich szpitalach wraca do normy. Praktycznie we wszystkich lecznicach są wolne miejsca, a w szpitalu na Banacha, gdzie sytuacja była najtrudniejsza, robi się coraz luźniej. To zasługa działającej od piątku miejskiej centralnej informacji w sprawie wolnych łóżek.

O jej powołaniu zdecydowano na spotkaniu ministra zdrowia z zarządzającymi lecznicami. Nie wszystko jednak działa jak trzeba.

Reporterka RMF FM jako pacjentka próbowała uzyskać informację, jak działa system powiadomień o wolnych łóżkach i gdzie może liczyć na miejsce w szpitalu. Dowiadywanie się było istną drogą przez mękę. Kamila Biedrzycka była odsyłana od osoby do osoby. Naszej dziennikarce nigdzie nie udało się zdobyć informacji.

Dla pojedynczych pacjentów numer informacyjny jest niedostępny, ale szpitalom pomaga - zapewnia dyrektora szpitala na Banacha Ewa Pełszyńska. Sytuacja od piątku uległa poprawie. Mieliśmy znacznie mniejszy natłok pacjentów na izbie przyjęć - zaznaczyła. Sytuacja ma się jeszcze bardziej poprawić, kiedy 10 lutego powstanie specjalny warszawski grafik ostrych dyżurów.