Nietypowy remont czeka latem sejmową salę plenarną. Jak ustalił reporter RMF FM stanie tam druga mównica. Przesuniętych ma być też kilkanaście rzędów poselskich ław. Wszystko po to, by sala obrad była w końcu przystosowana dla osób niepełnosprawnych. Po remoncie posłowie na wózkach będą mogli zabierać głos z tego samego miejsca, co pozostali parlamentarzyści; z trybuny sejmowej.

Cały sektor poselskich ław, tam gdzie teraz siedzą posłowie SLD, będzie przesunięty. Dokładnie o 8 centymetrów, bo tyle potrzeba, by w przejściu między ławami zmieściły się wózki inwalidzkie. To oznacza, że posłowie SLD będą musieli przytulić się do siedzących obok dawnych koalicjantów z PSL-u. Dzięki temu na Sali obrad zmieści się specjalna rampa, po której posłowie na wózkach zjadą wprost na trybunę. Wzdłuż tzw. tramwaju prezydenckiego zostanie ułożona rampa pochylnia, wykonana ze specjalnych płyt szklanych, lekko matowanych:

Tylko na takie rozwiązanie zgodził się konserwator zabytków. Także na to, by obok głównej mównicy stanęła jej niższa replika. By w końcu posłowie na wózkach zabierali głos tak jak pozostali. Mówiłem z jedenastego rzędu, a więc gadali, zasłaniali mi. Było to niegodne i strasznie nieprzyjemne - mówi naszemu reporterowi poseł na wózku Sławomir Piechota:

Przystosowanie Sali do osób niepełnosprawnych ma kosztować około 100 tysięcy. To jedyna duża inwestycja, która ocalała po serii cięć budżetowych.