I w Tatry, i w Bieszczady zawitała wreszcie wiosna. Wprawdzie na Kasprowym Wierchu wciąż leży ponad metr śniegu, ale obudziły się już niedźwiedzie i z nor zaczynają wychodzić świstaki. Zagrożenie lawinowe zmalało do pierwszego, najniższego stopnia. Na pogodę nie mogą narzekać także turyści w Bieszczadach.

Malejące w Tatrach zagrożenie lawinowe nie oznacza jeszcze dobrych warunków do górskich wędrówek - ostrzegają ratownicy TOPR. Powyżej 1500 m n. p. m. zalega jeszcze sporo śniegu, a im wyżej tym białego puchu jest więcej. Planując wycieczki w wyższe partie gór, należy być przygotowanym na zimowe warunki.

Pierwszy stopień zagrożenia lawinowego oznacza, że możliwe jest samorzutne zejście jedynie małych lawin, tak zwanych zsuwów, szczególnie przy mokrym śniegu. Wyzwolenie lawiny jest możliwe na niektórych bardzo stromych stokach.

Na piesze wędrówki można się za to wybrać w Bieszczady. Tam panują bardzo dobre warunki. Rano na Połoninie Wetlińskiej było 4 stopnie Celsjusza. Wiał słaby wiatr. Z połonin widać w promieniu 30 - 40 kilometrów. W Bieszczadach płaty śniegu można spotkać jedynie na północnych stokach powyżej górnej granicy lasu - mówi ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR, Marek Paterek.

Oczywiście wybierając się na wycieczki górskie, należy pamiętać, że pogoda w górach bywa zmienna. Nie można wykluczyć nagłego załamania się warunków i pojawienia się np. opadów deszczu. Niektóre szlaki górskie nadal są śliskie - przypomina ratownik dyżurny.