Kierowcy warszawskich miejskich autobusów wypraszają z pojazdów pasażerów, którzy rozmawiają przez telefon komórkowy. Stołeczny ratusz chce w ten sposób promować savoir-vivre. W innych miastach pękają ze śmiechu - wytyka "Życie Warszawy".

Gazeta opisuje przypadek jednego z pasażerów autobusu linii 190. Mężczyzna rozmawiał przez komórkę obok kabiny kierowcy. Przy Wola Parku szofer zatrzymał pojazd i kazał wysiąść pasażerowi. Poczułem się jak przestępca - opowiadał mężczyzna gazecie. Rzeczywiście, przy kabinie znajdowała się naklejka z przekreślonym telefonem, której nigdy wcześniej nie widziałem. Dlaczego jednak nie mogę rozmawiać przez komórkę w autobusie? - dziwi się.

Zarząd Transportu Miejskiego tłumaczy się regulaminem przewozów. Niewiele osób przestrzega zakazu - przyznaje rzecznik ZTM Igor Krajnow. Chcemy jednak promować savoir-vivre. Nie może być tak, że pasażer wrzeszczy do słuchawki, jakby w czasach PRL zamawiał rozmowę międzymiastową do Suwałk. To przeszkadza kierowcy i innym pasażerom - dodaje.