Zgodnie z przewidywaniami, Sejm nie zdołał odrzucić prezydenckiego weta do ustawy uwłaszczeniowej.

Za ponownym uchwaleniem ustawy było 212 posłów, przeciw 207, dwóch wstrzymało się od głosu (do odrzucenia weta potrzeba 253 głosów). Po stronie prezydenta opowiedzieli się posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Wolności.

W debacie nad ustawą uwłaszczeniową uczestniczył minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski. Swoje późniejsze przybycie do Sejmu tłumaczył on spotkaniem z ambasadorem Izraela w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa polskim obywatelom, przebywającym obecnie w tym kraju. Bartoszewski odrzucił wątpliwości zgłaszane przez zwolenników ustawy, twierdzących że jej brak może zagrozić polskiej własności na ziemiach odzyskanych. "Proszę mi nie przeszkadzać" - krzyknął, uderzając w mównicę sejmową, kiedy posłowie głośno komentowali jego wyjaśnienia dotyczące możliwości dochodzenia restytucji mienia na gruncie prawa cywilnego.

Jak powiedziała szefowa kancelarii prezydenta Jolanta Szymanek-Deresz, "polskie prawo obroniło się przed bardzo złą ustawą". Jej zdaniem, własność prywatną należy upowszechniać, ale trzeba to robić zgodnie z zasadami konstytucji:

Według Szymanek-Deresz, wykorzystywanie w dyskusji nad uwłaszczeniem argumentów o osadnikach na ziemiach zachodnich jest oburzające. Podobnego zdania jest Bartoszewski. "W sprawach jurysdykcji na terenie Polski decyduje polskie prawo. Jesteśmy suwerennym państwem" - mówił w Sejmie szef polskiej dyplomacji. Dodał także: "I proszę mi nie mówić, że jeżeli Francuz czy Anglik czy Włoch jest w Unii to on sobie w ogóle wyobraża, żeby inne prawo niż francuskie, włoskie czy angielskie mogło rozstrzygać o sprawach jego obywateli. Proszę bez kompleksów niższości. Ja ich nie mam."

Mimo porażki w piątkowym głosowaniu, twórcy ustawy uwłaszczeniowej nie zamierzają składać broni. Autor projektu, Tomasz Wójcik z AWS zapowiada że będzie wracał do pomysłu uwłaszczenia. Już zbierane są podpisy pod kolejnym projektem ustawy uwłaszczeniowej - tym razem obywatelskim. Kolejnym sposobem mogłoby być zawarcie pomysłów uwłaszczeniowych w innych ustawach przyjmowanych przez parlament. Nowy projekt ustawy, jeżeli trafi do Sejmu przed końcem tej kadencji, ma szanse być przyjęty zwykłą większością głosów. W przypadku ewentualnego kolejnego weta prezydenta, zwolennicy powszechnego uwłaszczenia nie mogą jednak marzyć o zgromadzeniu większości 3/5 głosów, potrzebnej do jego odrzucenia.

06:05