Stołeczny sąd umorzył proces szefa rady fundacji "Porozumienie bez barier" Jolanty Kwaśniewskiej. Andrzej Kratiuk oskarżony był o to, że w 2005 roku zeznał nieprawdę przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, podając, że nie był współpracownikiem SB.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał nieprawomocnie na wniosek oskarżonego, a przy sprzeciwie prokuratury, że czyn Kratiuka nie ma cech przestępstwa. W ustnym uzasadnieniu postanowienia sędzia Mariusz Stelmaszczyk powiedział, że pytanie posła Samoobrony Andrzeja Grzesika o związki Kratiuka z SB było bezprawne, bo nie miało żadnego związku z zakresem prac komisji śledczej. Jeśli komisja zadaje pytanie bezprawne, nie może żądać odpowiedzialności za fałszywe zeznania - dodał sędzia. Wyraził nadzieję, że komisje śledcze będą miały świadomość, że muszą poruszać się ściśle w granicach prawa, a ich działania są kontrolowane przez sądy.

Kratiuk - w latach 2002-2004 członek Rady Nadzorczej PKN Orlen - powiedział posłom w lutym 2005 roku, że nie był współpracownikiem służb specjalnych PRL. Komisja uznała, że zeznał nieprawdę i zawiadomiła prokuraturę o przestępstwie, za które grozi do 3 lat więzienia. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do sądu akt oskarżenia przeciw niemu w grudniu 2005 roku. Z akt osobowych byłego MSW wynika, że w okresie od 2 lipca 1984 roku do 29 marca 1989 roku był on kwalifikowanym osobowym źródłem informacji, zarejestrowanym jako kontakt operacyjny A.K. o numerze 42847 - mówił ówczesny rzecznik prokuratury Maciej Kujawski.

Kratiuk oskarżenie nazwał "hucpą polityczną". Wyjaśniał, że jego kontakty z MSW były jawne, jako szefa warszawskiej rady Zrzeszenia Studentów Polskich i dlatego nie można ich uznać za tajną i świadomą współpracę w rozumieniu ustawy lustracyjnej.