Śledztwo w sprawie ewakuacji pacjentów ze szpitala w Jędrzejowie w Świętokrzyskiem zostało umorzone. Śledczy ustalili, że w placówce nie było bezpośredniego "zagrożenie życia lub zdrowia pacjentów", a decyzja o przewiezieniu chorych do innych lecznic była "przedwczesna". Prokuratorzy nie uznali tego jednak za przestępstwo.

6 lutego dyrektor szpitala w Jędrzejowie postanowił ewakuować do innych szpitali noworodki i kobiety w ciąży. Przewieziono tam czworo dzieci i trzy ciężarne. Wcześniej - 1 lutego - lecznica wstrzymała przyjęcia na pediatrię, gdyż niektórzy lekarze poszli na zwolnienia i nie było pełnej obsady.

W śledztwie przesłuchano w charakterze świadka m.in. ordynator oddziału pediatrii. Lokalne

media podały, że lekarka wzięła na początku lutego zwolnienie i pojechała na wycieczkę do Ziemi Świętej. W tym właśnie czasie dyrektor szpitala zdecydował o ewakuacji.

Po powrocie ze zwolnienia ordynator złożyła rezygnację ze stanowiska. Ale dziś znów jest pracownicą jędrzejowskiego szpitala, bo placówka została sprywatyzowana.