Prokuratura umorzyła postępowanie przeciwko prezesowi Comarchu Januszowi Filipiakowi. Śledczy postawili Filipiakowi, którego firma jest właścicielem krakowskiego klubu Cracovia zarzuty pomocnictwa w antydatowaniu kontraktu byłego piłkarza Pawła Drumlaka oraz działania na jego szkodę poprzez naruszanie praw pracowniczych.

Prokuratorzy podejrzewali, że prezes, lub ktoś na jego polecenie sfałszował podpis pod kontraktem piłkarza i go antydatował. Jednak śledczy nie znaleźli winnego fałszerstwa. Podobnie było z antydatowaniem, o które oskarżał prezesa piłkarz.

Jeśli chodzi o łamanie praw pracowniczych, śledczy dopatrzyli się, że piłkarz nie podlegał ochronie jako pracownik, bo nie był zatrudniony w klubie na umowę o pracę. Generalnie więc z wielkiej afery z szefem giełdowej spółki zrobiło się wielkie nic. Oprócz strat spowodowanych nagłośnieniem zatrzymania.