Do 14 wzrosła liczba ofiar wybuchów gazu, do których doszło w sobotę w Dniepropietrowsku, na wschodzie Ukrainy. Wśród zabitych jest dwoje dzieci - poinformowało ukraińskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.

Według ratowników, którzy ręcznie odgruzowują teren wokół zniszczonego eksplozją bloku, w ruinach mogą być jeszcze ludzie. Nieznany jest los ok. 20 osób, 17 trafiło do szpitali. Do wybuchów doszło w czterech budynkach w sobotę przed południem, w odstępie od dwóch do czterech minut. Wskutek eksplozji ucierpiało aż 10 domów.

Jak poinformowały wczoraj władze Dniepropietrowska, niedzielne wybuchy gazu mogły być spowodowane problemami technicznymi bądź niesumiennością personelu, który we właściwym czasie nie zareagował na informacje o ulatnianiu się gazu.

Mieszkańcy, czując silny zapach gazu, usiłowali dodzwonić się na pogotowie gazowe, lecz numer nie odpowiadał. Z pogotowiem nie udało się też połączyć dyżurnym miejskiego i obwodowego oddziału Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.