Marszałek Sejmu zwrócił się do komisji regulaminowej z wnioskiem, by posłowie nie musieli podawać wartości mieszkania w corocznych oświadczeniach majątkowych. Bronisław Komorowski chce, by zmieniła ona dotychczasowe zasady, które zmuszają parlamentarzystów do wyceny własnych domów i mieszkań.

Posłowie w zamian musieliby ujawniać darowizny, czyli to co dostali i to co dali. To proste, przynajmniej porównaniu do wyceny mieszkań, która jest uciążliwa, męcząca i stresująca. Dla polityków oczywiście.

Ceny się zmieniają, a posłowie nie są w stanie śledzić rynku nieruchomości na bieżąco, więc to co wpisują w oświadczeniach często ma się nijak do rzeczywistości. Wpisują w sufitu wzięte ceny. Nie ma jednej stałej przez rok ceny mieszkania. To się zmienia w zależności od rynku - mówi marszałek Bronisław Komorowski.

A skoro coś się zmienia i jest trudne do opanowania, to najlepiej owego kłopotu się pozbyć. Poza tym, jak argumentuje marszałek, wartość mieszkań nie odzwierciedla prawdziwego majątku polityków, ponieważ nie pokazuje przepływów finansowych. Żeby pokazać te ostatnie, potrzebna jest jawność darowizn.