Po kilku tygodniach małej aktywności Donald Tusk postanowił wrócić do gry. Ten tydzień premier zaczął od spotkania z młodzieżą gdańskiego liceum, zakończy - prezentacją programu działań, które mają ocalić od zapaści polski budżet. Temu wszystkiemu towarzyszą rozważania, czy i kiedy szef rządu ogłosi swój wyborczy start.

Głosy dobiegające z otoczenia szefa rządu wciąż mówią o wahaniach, niepewności i niechęci Tuska wobec startu w wyborach prezydenckich. Ponieważ wyborcy za hamletyzowaniem nie przepadają, a w dodatku Platforma i jej rząd ma problem ze sprawą komisji hazardowej, Tusk musi myśleć o ucieczce do przodu.

W najbliższy piątek - w imponującym anturażu warszawskiej politechniki - premier ma przedstawić oczekiwany i wręcz wymuszany ostatnio przez ekonomistów projekt ratowania budżetu, który określa się mianem "planu konsolidacji finansów publicznych". Można oczekiwać, że znajdą się w nim m.in. zapowiedzi reform emerytalnych i podatkowych.

Być może szef rządu ogłosi też to, kiedy Polska ma szanse wstąpić do strefy euro. To jednak nie jest pewne, bo w rządzie panuje opinia, że ogłaszanie dat przynosi pecha i raczej oddala, niż przybliża nas do wprowadzenia wspólnej europejskiej waluty.