Prokuratorzy, którzy badają sprawę wypadku na karuzeli w Czarnkowie w Wielkopolsce, mają trzy hipotezy na temat przyczyn zdarzenia. W wyniku odczepienia się zabezpieczeń 7 osób spadło na ziemię z wysokości kilku metrów; 5 z nich zostało rannych.

Wśród najbardziej poszkodowanych jest mężczyzna, który złamał kręgosłup i rękę, oraz 14-latka, która ma złamaną miednicę.

Rzecznik prasowy poznańskiej prokuratury Mirosław Adamski powiedział, że nie ma jeszcze oficjalnych wyników badań biegłych. Jednak na podstawie ich wstępnych ustaleń i przesłuchań świadków wypadku, części jego uczestników i pracowników obsługi wesołego miasteczka ustalono trzy hipotezy.

Pierwsza z nich to wada w budowie urządzenia bądź jego awaria; druga – błąd pracownika obsługi; trzecia – otwarcie zabezpieczenia wagonika przez korzystających z karuzeli.

Decyzją prokuratury, do czasu wyjaśnienia przyczyn wypadku i zebrania materiału dowodowego wesołe miasteczko będzie zamknięte - poinformował Adamski.

Prokuratura i policja nie potwierdziły wcześniejszych informacji o tym, że karuzela działała prawidłowo i awaria nie mogła być przyczyną wypadku oraz przypuszczenia, że domniemanym sprawcą wypadku mógł być głuchoniemy, pijany uczestnik zabawy.

Do wypadku doszło w parku miejskim podczas festynu zorganizowanego z okazji Dni Czarnkowa.