W Toruniu zaczyna się Festiwal Nauki i Sztuki. W tym roku stoi on pod znakiem historii, także tej trudnej. Naukowcy będą się starali na przykład wyjaśnić, że Krzyżacy wcale nie byli tacy źli, za jakich się ich uważa.

Naukowcy nie będą oczywiście zmieniać sienkiewiczowskich „Krzyżaków” i udowadniać, że to nie Krzyżacy porwali Danuśkę i okaleczyli Juranda. Przecież nie mówimy nikomu, żeby przestał wierzyć, że Wanda Niemca nie chciała, prawda? Jest to część naszej legendy narodowej - mówi prof. Roman Czaja z toruńskiego uniwersytetu. Chcemy tylko, by ludzie wiedzieli, że to jest mit, mitologia – dodaje.

W ramach festiwalu przedstawiona zostanie prawdziwa historia zakonu; pojawi się także wielki mistrz, który co prawda na co dzień nie chodzi w białym płaszczu z czarnym krzyżem, ale jest najprawdziwszym Krzyżakiem.

Tam, skąd pochodzę zakon i jego płaszcze nie kojarzą się z czymś wojowniczym i negatywnym. Ma zupełnie inne znaczenie – to jest mój strój chrystusowy. Odziewamy się w Chrystusa, zatapiamy się w nim, w niewinności, jaką symbolizuje biel. Krzyż jest potwierdzeniem tego poświęcenia – przekonuje o. Bruno Platter, wielki mistrz zakonu krzyżackiego, który podobnie jak przed wiekami opiekuje się szpitalami, przytułkami czy szkołami.

Dziś na jego cześć torunianie – tak jak 600 lat temu – wydadzą wielką ucztę.