Nie jesteśmy leniami, pijakami, darmozjadami. Na szkalujące nas artykuły, głównie w tabloidach, powinien reagować marszałek Sejmu, by bronić dobrego imienia parlamentu - twierdzą posłowie. "Rzeczpospolita" pisze, że parlamentarzyści chcą, by procesy z dziennikarzami kończyły się w kilka tygodni.

Komisja Etyki Poselskiej powinna wystąpić do marszałka z sugestią, aby - mając na uwadze godność posłów - zmienić prawo prasowe tak, by np. przyśpieszyć terminy sprostowań albo procesów, które ciągną się latami. Teraz nawet, jeśli poseł wygra, nikt już nie pamięta, o co w całej sprawie chodziło - tłumaczy "Rzeczpospolitej" Sławomir Rybicki z PO.

Według Rybickiego, specjalny tryb w tym przypadku miałby zmusić dziennikarzy do wydania sprostowania w ciągu najwyżej kilku tygodni.

Pomysł chwalą wyjątkowo zgodni w tym przypadku posłowie różnych frakcji. Sceptycznie oceniają go z kolei specjaliści. Dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego nie widzi powodu, by specjalnie traktować posłów. Dlaczego mielibyśmy przyśpieszać tylko procesy mediów z posłami, a nie wszystkie inne, np. zwykłego obywatela, któremu diler sprzedał feralne auto? To tworzenie jakiegoś niezdrowego przywileju - ocenia w "Rzeczpospolitej".

Jaka jest przyczyna tak dużego zainteresowania posłów gazetami? Czytelnicy tych gazet, to są ich wyborcy - mówi. Zdaniem Biskupa, winni tej sytuacji są jednak sami posłowie. Jeśli otwierają drzwi do tej stajni Augiasza, to niech się potem nie dziwią, że trzeba w niej czasem posprzątać.