Wybrały wolność i nielegalnie przekroczyły białorusko-polską granicę. 32 krowy, wpław pokonały Bug i znalazły się na naszym terytorium w okolicy Janowa Podlaskiego. Wpadły, bo po białoruskiej stronie nadepnęły na elektroniczne czujki, które włączyły alarm. Pogranicznicy ze wschodu zaalarmowali polską stronę.

Krowy nie uciekły daleko. Kiedy polscy strażnicy graniczni przyjechali na miejsce, krasule spokojnie pasły się na łące. Nie było wątpliwości, że pochodzą ze wschodu, ponieważ wszystkie mały białoruskie kolczyki.

Natychmiast zorganizowano spotkanie na komendanckim polsko-białoruskim szczeblu. Ustalono, że jak każdy nielegalny imigrant, krowy zostaną deportowane. Na kilka godzin strażnicy graniczni zmienili się w pasterzy a na koniec, po decyzji weterynarza, z gałązkami w dłoniach przepędzili z powrotem stado przez Bug na Białoruś.

To nie pierwszy taki przypadek. Kilka lat temu jeszcze większym zabłąkanym stadem zaopiekował się polski rolnik. Powodu przekroczenia granicy pewnie nie poznamy. Nieoficjalnie mówi się, że trawa po polskiej stronie była bardziej zielona...