Na polecenie komendanta głównego wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec kilku funkcjonariuszy stołecznej policji, w tym komendanta i jego zastępcy. To pierwsze efekty raportu o działaniach policji w sprawie zabójstw dwóch braci z podwarszawskiego Wołomina.

Raport zlecony przez szefa MSWiA – jak dowiedział się reporter RMF FM – nie pozostawia suchej nitki na szefostwie Komendy Stołecznej Policji, która odmówiła rodzinie braci ochrony. Sam komendant Jacek Kędziora może stracić pracę za to, że nie przyznał ochrony rodzinie zamordowanych.

Głównym i bardzo mocnym dowodem w sprawie są nagrania rozmów telefonicznych jednego z braci z oficerem dyżurnym w komendzie stołecznej. Na nagraniu utrwalono, jak Mariusz Cz. wprost błaga o przydzielenie ochrony jemu i jego bratu. Miał prosić także o wydanie kamizelek kuloodpornych. Mężczyzna, mimo bardzo precyzyjnego opisu skali zdarzenia, spotykał się ciągle z ignorancją ze strony policjantów. Zamiast ochrony i kamizelek, policjanci zaoferowali mu jedynie przyspieszenie procedury wydania pozwolenia na broń.

Zapisy tych rozmów badała komisja z komendy głównej. Po przeanalizowaniu tych, a także innych dowodów powstał raport, który zaowocuje prawdopodobnie postępowaniami dyscyplinarnymi w stosunku do kierownictwa komendy stołecznej. Dziś Janusz Kaczmarek ma się z nim zapoznać. Jak powiedział reporterowi RMF FM rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, decyzja w sprawie komendanta stołecznego ma zapaść jeszcze w tym tygodniu.