​Prezydent zasługuje na podwyżkę, posłowie i senatorowie oraz wiceministrowie - zdecydowanie nie - wynika z badania United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej".

23,6 proc. badanych chciałoby obniżenia uposażeń posłów i senatorów - wynoszących dziś 8 tys. zł brutto - do 4-5 tys. zł. 5,4 proc. nalegałoby na nieco mniejsze obniżki - do 5-7 tys. zł.

Dzisiejsze zarobki posłów i senatorów są wystarczające według 36,7 proc. badanych.

Lekkiej podwyżki - do 8-10 tys. zł - chciałoby 8,1 proc. ankietowanych. 9 proc. poparłoby wynagrodzenia wysokości 10-12 tys. zł. 1 proc. uważa, że posłowie oraz senatorowie powinni zarabiać 12-13 tys. zł, a 9,6 proc - 13-17 tys. zł. 6,6 proc. nie miało zdania.

Polacy niechętni wobec podwyżek dla wiceministrów

Jeśli chodzi o wiceministrów, to 14,5 proc. badanych chciałoby, by zarabiali 4-5 tys. zł (obecnie zarabiają 8 tys. zł brutto). 8,4 proc. chciałoby obniżki ich wynagrodzeń do 5-7 tys. zł, a 31,2 proc. uważa, że powinno zostać takie, jak teraz.

17,3 proc. uważa, że powinni otrzymać podwyżkę do 8-10 tys. zł. 10,2 proc. zaleca podniesienie wynagrodzeń wiceministrów do 10-12 tys. zł, 2,3 proc. do 12-13 tys., a 12,2 proc. - do 13-17 tys. zł. 3,9 proc. ankietowanych nie miało zdania.


Ponad 40 proc. chce wyższej płacy dla prezydenta

W porównaniu z parlamentarzystami i pracownikami ministerstw, stosunkowo niewielu Polaków chciałoby obniżki wynagrodzenia dla prezydenta, który już teraz otrzymuje 12,6 tys. zł brutto. 6,8 proc. Polaków chciałoby, by głowa państwa otrzymywała 4-5 tys. zł, 1,3 proc. - 5-7 tys. zł, 3,8 proc. - 7-8 tys. zł, 3,4 proc. - 8-10 tys. zł, 1,9 proc. - 10-12 tys. zł.

36,2 proc. uważa, że głowa państwa powinna zarabiać tyle, co teraz, natomiast aż 41,6 proc. twierdzi, że prezydent powinien zarabiać 13-17 tys. zł. 5,2 proc. nie miało zdania. 

Jak wyjaśnić niechęć do podwyżek dla parlamentarzystów i uznanie dla prezydenta? Ekonomicznie - bardzo łatwo; nawet kilkutysięczna podwyżka dla prezydenta i tak będzie tańsza niż znacznie drobniejsze dla posłów, senatorów i członków rządu, bo ich jest łącznie sześciuset, a prezydent tylko jeden. Chyba jednak nie tylko o rachunki chodzi - niechęć do podnoszenia zarobków posłom i ministrom może wynikać z ich nieustannej obecności i sporów, toczonych publicznie. Na tym tle prezydent, pojawiający się rzadko i tylko w starannie przygotowanych okolicznościach wygląda na powściągliwego i rozważnego, i to działa na jego korzyść.Poza tym prezydent nigdy nie zniżył się do zabiegania o podwyżkę, która jest wracającym dość regularnie pomysłem posłów. A Polacy pamiętają, że to przecież posłowie sami obniżyli dwa lata temu swoje zarobki, w reakcji na skandal z nagrodami dla ministrów. Niezdecydowanie posłów raczej podważa niż buduje zaufanie do nich - być może to wyjaśnia społeczną chęć obcięcia im zarobków.