Wielonarządowe obrażenia były przyczyną śmierci obu mężczyzn, którzy zginęli we wtorkowej katastrofie helikoptera w pszczyńskich lasach - wykazały sekcje zwłok. Jedną z ofiar był przedsiębiorca i milioner Karol Kania, drugą - pilot śmigłowca.

Jak poinformowała PAP zastępczyni prokuratora rejonowego w Pszczynie Marta Kuc, w czwartek przeprowadzono sekcje zwłok obu zmarłych. Nie dysponujemy jeszcze pełną opinią, ale wstępne wyniki sekcji wskazują, że przyczyną śmierci obu tych osób był wielonarządowe obrażenia ciała, obejmujące zwłaszcza rejon klatki piersiowej - powiedziała prokurator zwracając uwagę, że obrażenia wielu narządów są typowe dla poszkodowanych w wypadkach lotniczych.

Pszczyńska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym. W zakresie ustalenia przyczyny wypadku współpracuje z Państwową Komisją Badania Wypadków Lotniczych.

Śledczy przeprowadzili gruntowne oględziny miejsca zdarzenia i wraku, zabezpieczyli czarną skrzynkę rejestrującą przebieg lotu, a także przesłuchali mężczyznę, który przeżył katastrofę. W najbliższym czasie ma być przesłuchana kobieta, która również została ranna w tym wypadku.

Prywatny śmigłowiec rozbił się we wtorek w nocy w pszczyńskich lasach, spadając na zalesiony i podmokły, trudno dostępny teren. Karol Kania i pilot - pracownik jego spółki - zginęli na miejscu. Dwoje rannych zdołało się wydostać z wraku. Kobietę przewieziono do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej, a mężczyznę do Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu. Mimo złamań i licznych potłuczeń stan tych osób nie budzi niepokoju o ich życie.