"Policja i służby specjalne przyznały się, że w 2013 roku sięgnęły 2 mln 187 tys. razy po dane abonentów, billingi, dane lokalizacyjne oraz dane z komputerów" - pisze "Gazeta Wyborcza". "To o ponad 55 tysięcy więcej niż rok wcześniej" - podkreśla.

Wśród służb sięgających po nasze dane telekomunikacyjne przoduje policja. "Ma najszersze uprawnienia i najwięcej ludzi - ponad 30 tys. funkcjonariuszy kryminalnych, ABW ma 5 tys., a CBA - 800" - wylicza "GW". Zastrzega jednak, że te dwie ostatnie służby zrobiły się ostatnio wyjątkowo aktywne.

 "MSW przekonuje, że wysoki poziom billingowania to efekt tego, że w Polsce nie ma spisów abonentów, więc zamiast zajrzeć do książki telefonicznej, trzeba pytać teleoperatorów, do kogo należy dany numer" - pisze dziennik. Zwraca uwagę na to, że obecnie sięgania po billingi obywateli nie ograniczają w naszym kraju praktycznie żadne przepisy. "Można po te dane sięgać nie tylko w ramach prowadzonej sprawy, ale także prewencyjnie. Nie ma żadnych wyłączeń, np. do ochrony tajemnicy zawodowej" - wylicza.