Eksperci Wyższego Urzędu Górniczego i ratownicy górniczy ze Śląska gotowi są jechać do Doniecka na Ukrainie. Chcą pomóc Ukraińcom po ostatniej serii katastrof w kopalni węgla im. Zasiadki. W ciągu dwóch tygodni w eksplozjach zginęło tam aż 106 górników. O pomoc poprosił wczoraj rząd Ukrainy.

Spekuluje się, że w ukraińskiej kopalni doszło do niekontrolowanego i bardzo niebezpiecznego przepływu gazu. Zaburza on normalny przepływ i może doprowadzić do dosyć wysokich stężeń, które w dalszej konsekwencji, poprzez inne nieodpowiednie działania, doprowadzają do wybuchu - tłumaczą eksperci.

Na to jeszcze mogło nałożyć się łamanie zasad bezpieczeństwa pod ziemią, ale pewność ratownicy i specjaliści będą mieć dopiero na miejscu. Na razie nie wiadomo, kto i kiedy miałby pojechać na Ukrainę, ale jak zapewnił prezes Wyższego Urzędu Górniczego, pierwsze rozmowy na ten temat już przeprowadził, a teraz czeka na decyzje rządowe.