Gdy cała Polska witała wiosnę spacerując, do domów tych, którzy nieopatrznie zostali, wepchnęli się politycy rządzącej partii. Chcieli sobie podebatować o tym, który z nich pasuje do wystroju Pałacu Prezydenckiego. Czy do kryształowych żyrandoli lepsza będzie koszula w kratkę Radosława Sikorskiego, czy może do perskich dywanów odpowiedniejszy będzie wąs Bronisława Komorowskiego?

Nuda - tak można skwitować 50-minutową debatę Radosława Sikorskiego i Bronisława Komorowskiego. Obaj politycy już po raz kolejny powtórzyli, że nie będą walczyć o samoloty i krzesła, chcą jak najlepszych stosunków z naszymi sąsiadami, silnej i dobrze uzbrojonej armii; nie chcą weta, chcą za to, żeby Polska była silna w Europie.

Szokujące słowa marszałka Sejmu o in vitro

Gdy sala ziewała z nudów, padło jednak pytanie o finansowanie zabiegów in vitro z budżetu państwa. Uważam, że póki są choroby, które zagrażają życiu i póki jesteśmy krajem na dorobku, małżeństwa powinny to finansować z własnej kieszeni - jasno odparł Sikorski.

Gorzej było z odpowiedzią Komorowskiego: Na pewno nie w stosunku do wszystkich, tylko w stosunku do tych, gdzie jest szansa na to, że się urodzą dzieci zdrowe i będą dobrze wychowane. Stwierdzenie marszałka Sejmu wywołało lekką konsternację nawet wśród jego partyjnych kolegów. Wyjaśnialiśmy to sobie. Ja miałem pewne wątpliwości, ale wyjaśnił mi o co chodziło - stwierdził szef klubu parlamentarnego PO Grzegorz Schetyna, którego tłumaczenia marszałka przekonały. Sam Komorowski wyjaśniał, że mówiąc o zdrowiu i dobrym wychowaniu miał na myśli wiek rodziców. Staruszka - przepraszam - specjalnie szans nie ma na to - zaznaczył. Niestety Komorowski nie doprecyzował, od jakiego wieku rodzice są za starzy na zdrowe i dobrze wychowane dziecko.

Marzenia o idealnej prezydenturze

Dzisiaj mam marzenie o Polsce, która jest nie tylko bezpieczna i coraz zasobniejsza, ale która jest współgospodarzem europejskim. Wyzwaniem nowych czasów jest to, aby Polska trafiła do kręgów decyzyjnych. Chcę być prezydentem, który wprowadzi Polskę do Euro i do grupy G20. Jako prezydent chcę utrzymać dobre stosunki z naszymi sąsiadami - stwierdził Radosław Sikorski.

Polityka zawsze jest obszarem sporów, ale prezydent powinien być katalizatorem kompromisów i porozumień - odparł Bronisław Komorowski i zaznaczył: Prezydent powinien być osobą doświadczoną, odpowiedzialną, umiarkowaną, ale i przewidywalną.

O polityce zagranicznej

Marszałek Sejmu zapewnił, że nigdy nie będzie uczestniczył w walce o krzesła na szczytach unijnych. Nie uczestniczyłem i nigdy nie wezmę udziału w walce o krzesła ani o samolot, bo to jest kompromitacja państwa polskiego. Powiem więcej, to była kompromitacja państwa polskiego - powiedział Komorowski. Jak dodał, prezydent - zgodnie z konstytucją - wspomaga i współdziała z rządem w sprawie polityki zagranicznej, która jest jednak wyznaczana przez rząd.

Sikorski powiedział, że - zgodnie z konstytucją - bycie najwyższym reprezentantem państwa polskiego, to pierwszy obowiązek prezydenta. Jak dodał, jest jasne, że politykę zagraniczną prowadzi Rada Ministrów, a prezydent tę politykę wobec całego świata i w imieniu państwa polskiego reprezentuje. To skuteczne reprezentowanie, to kawał roboty - podkreślił. Jak dodał, prezydent powinien reprezentować Polskę na szczytach NATO i wobec ONZ.

Komorowski i Sikorski za zachowaniem 1,95 proc. PKB na armię

Należy zachować ustawę, która przewiduje przeznaczanie 1,95 proc. PKB na obronność - oświadczyli Komorowski i Sikorski. Komorowski przypomniał, że on, gdy był szefem MON doprowadził do uchwalenia tej ustawy, która - jak ocenił - jest najlepsza w skali całej Europy. Jeśli się stawia zadania takie jak profesjonalizacja sił zbrojnych, to po prostu nie warto mieć armii zawodowej źle wyposażonej - podkreślił.

Sikorski przytoczył powiedzenie: każdy kraj ma wojsko - swoje albo obce. Wiem, że my Polacy wiemy z doświadczenia, że swoje wychodzi taniej, dlatego ja broniłbym tej ustawy - zaznaczył. Zapowiedział, że jako prezydent reaktywuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego, aby tam tworzyć wieloletnie plany także modernizacji sił zbrojnych, także reform polskiego systemu obronnego.

Obaj za ograniczeniem uprawnień prezydenta

Weto prezydenckie w Polsce jest za silne, prezydent powinien pozwolić rządzić rządom - powiedział w debacie Radosław Sikorski. Również Bronisław Komorowski opowiedział się za ograniczeniem ryzyka stosowania weta w sposób nieuzasadniony, szkodliwy dla Polski.

Szef MSZ zadeklarował też, że nie jest zwolennikiem dawania prezydentowi możliwości ingerowania w prace parlamentu, Opowiedział się za zmniejszeniem zatrudnienia w kancelarii prezydenta, która nie powinna być przechowalnią polityków, którym się nie udało.

Odchudzić Kancelarię Prezydenta

Obaj politycy opowiedzieli się podczas niedzielnej debaty za zmniejszeniem kadrowym Kancelarii Prezydenta. Sikorski ocenił, że obecna prezydentura Lecha Kaczyńskiego jest rozdęta, ponieważ w jego Kancelarii pracuje kilkuset urzędników. Jak podkreślił, on sam - jako minister obrony narodowej i spraw zagranicznych - udowodnił już, że potrafi oszczędzać.

Podobne zdanie miał Komorowski. Według niego Kancelaria Prezydenta musi być dostosowana do zadań, a dziś - w jego ocenie - jest rozdęta w warstwie takiej niejasnej. Przesadą nazwał m.in. widok prezydenta, który wysiada ze śmigłowca w otoczeniu czterech rosłych mężczyzn z pistoletami w ręku tak, że wszyscy to widzą (…) To jest niepotrzebne - ocenił. Marszałek Sejmu opowiedział się ponadto za redukcją liczby prezydenckich ośrodków wypoczynkowych.

Sikorski zapowiedział również, że jeśli to on zostanie prezydentem, szefem jego Kancelarii nie będzie Janusz Palikot. A moim Roman Giertych - na sto procent, gwarantuję - ripostował Komorowski.

Debata odbyła się w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Moderatorami rozmowy byli posłowie PO Joanna Mucha i Sławomir Nowak. Pytania do kandydatów można było zgłaszać do soboty przez stronę internetową PO. Internauci przysłali ich około półtora tysiąca. Do debaty wybrano jednak zaledwie siedem.