Janusz Palikot ma podwójny problem. Pierwszy - w związku z ubiegłorocznym happeningiem w Lublinie, gdy wraz z dwoma innymi mężczyznami pił na ulicy alkohol. Drugi - po publicznym skrytykowaniu Radosława Sikorskiego. Ta bezpardonowa krytyka spotkała się już z ostrą reprymendą szefa klubu PO Grzegorza Schetyny.

Nie atakujemy kandydatów, zachował się źle. To jest przestępstwo przeciwko Platformie, a tego nie można akceptować - skomentował wypowiedzi Palikota Schetyna.

A przestępstwo przeciwko Platformie to sprawa znacznie poważniejsza niż znieważanie głowy państwa, inwektywy czy picie alkoholu w miejscu publicznym. Obalanie "małpek" na chodniku w Lublinie nazywane było w PO zabawnym happeningiem. Teraz rozbawianie zniknęło.

Palikot musi ponieść karę. Czy będzie to wyrzucenie z partii? O tym zdecyduje komisja wyborcza pod kierownictwem Hanny Gronkiewicz-Waltz. Komisja zbierze się jeszcze dzisiaj, wstępnie o godzinie 18.

RMF24.pl on Facebook