Michał Gruszczyński, domniemany zabójca dwóch mężczyzn w Wołominie, mógł popełnić samobójstwo - wynika ze wstępnego protokołu sekcji zwłok. O samobójczej śmierci gangstera pisała czwartkowa prasa.

Media sugerowały, że Gruszczyński targnął się na swoje życie, gdy zorientował się, że wpadł w policyjną zasadzkę. Pierwszym z dowodów, które mają potwierdzać tę tezę, jest znaleziona na miejscu strzelaniny jedna łuska z pistoletu gangstera. Pozostałych dowodów dostarczyła sekcja zwłok. Biegły stwierdził, że śmiertelny postrzał wykazuje cechy postrzału z przystawienia, co w wysokim stopniu uprawdopodabnia wersję o jego samobójstwie - stwierdziła Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Tomasza Skorego:

O dokładnej przyczynie śmierci „Gruchy” przesądzą dalsze szczegółowe badania i ostateczna opinia biegłego.

Gangster zginął we wtorek podczas policyjnej obławy na warszawskiej Pradze. Miał przy sobie pistolet maszynowy i trotyl. Przez ponad dwa tygodnie był poszukiwany przez policję w związku z zabójstwem dwóch braci Cz. z Wołomina. Akcja poszukiwania na szerszą skalę trwała od 10 marca, kiedy to na wołomińskim cmentarzu zginął drugi z braci.

W poniedziałek zatrzymany został Jan Z. ps. "Cygan". Postawiono mu zarzut nielegalnego posiadania broni. To od niego Michał Gruszczyński miał otrzymać broń, z której zastrzelił braci Cz. To on również w dniu pierwszego zabójstwa miał podwieźć „Gruchę” pod pub, gdzie dokonano zbrodni.