Producenci jabłek z Tarczyna blokują od rana tamtejszą przetwórnię. Domagają się wzrostu cen skupu jabłek – zamiast 15 groszy, jakie otrzymują teraz za każdy kilogram owoców, żądają ponad dwa razy więcej. Blokada w Tarczynie potrwa do odwołania.

Przed tarczyńskim zakładem przetwórczym zebrało się około 150 sadowników – twierdzi szef Związku Sadowników RP w Tarczynie, Grzegorz Olczak. Podkreśla, że protest przebiega spokojnie: Na razie nie wpuszczamy samochodów z owocami na teren zakładu. Jutro prawdopodobnie – wzorem sadowników protestujących w innych miejscowościach - nie będziemy też wypuszczać samochodów wyjeżdżających z przetwórni z koncentratem owocowym.

Ceny, po jakich przetwórnie skupują jabłka od producentów, mają wzrosnąć od września do 23 groszy za kilogram. To jednak sadowników nie satysfakcjonuje. Jeśli w tym roku dołożymy do owoców, to w przyszłym zabraknie nam na środki ochrony roślin i utrzymanie gospodarstw - tłumaczy Olczak.

To dzisiaj nie jedyny protest producentów jabłek w kraju. Na południe pikiety przetwórni zapowiedziano w Górze Kalwarii, w Skierniewicach w Łódzkiem, Tarczynie na Mazowszu, w Chełmie i Kluczkowicach na Lubelszczyźnie oraz w Wikozach w Świętokrzyskiem.

W Górze Kalwarii zjawić ma się co najmniej 150 osób. Tylu mamy sadowników w gminie - tłumaczy w rozmowie z reporterem RMF FM, Markiem Smółką, jeden z uczestników pikiety, Sławomir Łuczak: