Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał karę 6,5 roku więzienia dla kierowcy ukraińskiego autokaru za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której śmierć poniosły trzy osoby, a 50 odniosło obrażenia.

Sąd odwoławczy zmienił jednak kwalifikację czynu na działanie nieumyślne. Wcześniej sąd I instancji uznał, że działanie kierowcy było umyślne. Mimo tej zmiany uznał jednak, że orzeczona w I instancji kara jest adekwatna do odpowiedzialności oskarżonego. Wyrok jest prawomocny.

Do katastrofy doszło w sierpniu 2018 r. w Leszczawie Dolnej. Sąd Okręgowy w Przemyślu w czerwcu br. skazał za ten czyn 43-letniego Mykołę Ł. na sześć i pół roku więzienia. Zakazał też kierowcy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na terenie Polski przez 15 lat oraz nakazał zapłacić po 10 tys. zł nawiązki dla oskarżycielki posiłkowej Tamary P. - żony mężczyzny, który zginął i będącej także pokrzywdzoną w katastrofie oraz trzech innych pokrzywdzonych.

Mykoła Ł. miał również zapłacić za adwokata Tamary P. Sąd zwolnił go jednak z opłat sądowych ze względu na jego sytuację materialną i zaliczył mu dotychczasowy areszt na poczet kary pozbawienia wolności.

Od tego orzeczenia apelację złożyli obrońca oskarżonego oraz pełnomocnik jednego z oskarżycieli posiłkowych. Prokuratura nie wnosiła apelacji. Oskarżony nie stawił się na ogłoszeniu wyroku.