Przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim rozpoczął się - za zamkniętymi drzwiami - proces o nakłanianie Anety Krawczyk do przerwania ciąży. To pierwsza sprawa karna w tak zwanej seksaferze w Samoobronie. Oskarżony to były asystent posła Stanisława Łyżwińskiego i wojewódzki radny Samoobrony, Jacek P.

Proces powinien się rozpocząć pod koniec września, ale został odroczony na wniosek obrońcy Jacka P., który stwierdził, że nie zdążył zapoznać się z materiałami sprawy.

W piotrkowskim sądzie nie pojawiła się Aneta Krawczyk. Reprezentuje ją pełnomocnik, mec. Agata Kalińska-Moc.

Zarzuty, przed którymi będzie się musiał bronić oskarżony to: nakłanianie Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz usiłowanie przerwania ciąży i narażenie kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Ponadto Jacek P. oskarżony jest o usiłowanie poplecznictwa, a tym samym utrudnianie śledztwa. Jak ustalili śledczy z łódzkiej prokuratury okręgowej, mężczyzna nakłaniał Krawczyk, aby w zamian za korzyść majątkową udzieliła wywiadu w telewizji lub radiu i wycofała swoje wcześniejsze zeznania obciążające Łyżwińskiego i szefa Samoobrony Andrzeja Leppera.

Jacek P., który od lutego przebywa w areszcie twierdzi, że jest niewinny. Podobnego zdania jest jego obrońca, Andrzej Puławski, z którym rozmawiała reporterka RMF FM, Agnieszka Wyderka.

Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu ubiegłego roku po publikacji w prasie. Krawczyk utrzymywała w niej, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi.