Zwolnienie prezesa i dyrektora handlowego PKP Intercity firma w oficjalnym komunikacie tłumaczy "potrzebą dostosowania spółki do zmieniających się warunków rynkowych". Reporter RMF FM Paweł Świąder ustalił, że za tymi stwierdzeniami kryją się: straty finansowe, słaba oferta dla pasażerów oraz nieustanne problemy z wagonami i lokomotywami.

Zobacz również:

Wymienione wyżej zaniedbania skutkują fikcyjnym rozkładem jazdy, o którym w RMF FM mówiliśmy wielokrotnie.

Odstające od rzeczywistości plany modernizacji taboru to najbardziej jaskrawy przykład bałaganu w Intercity. Po co bowiem wkładać całą energię i gigantyczne pieniądze w zakup supernowoczesnych tak zwanych składów zespolonych, skoro tory dla nich powstaną za 10 lat, a spółce dzisiaj brakuje sprawnych lokomotyw i nie stać jej na generalny remont choćby jednego wagonu.

To oczywiście odbija się na wyniku finansowym, mówi się o kilkudziesięciu milionach złotych straty, a także na słabej ofercie dla pasażerów.

Wydaje się, że dotychczasowi szefowie skupili się nie na tym, co najważniejsze. Stąd lekceważenie pasażerów, wirtualne rozkłady jazdy i wiecznie spóźniające się pociągi w coraz gorszym stanie. Nie mogliśmy dłużej czekać - usłyszeliśmy w centrali PKP i teraz na fotelu szefa Intercity kolejarza zastąpi menadżer. Może on ułoży wszystko po kolei.