Stowarzyszenie Otwarte Klatki przeprowadziło razem z Ekostrażą interwencję w pseudohodowli w województwie dolnośląskim.

Inspektorzy zastali wychudzone, chore lisy i rozkładające się w klatkach ciała zwierząt. Na uwięzi trzymane też były - pozbawione dostępu do wody i schronienia - psy. Do interwencji doszło na nielegalnej fermie pod Chojnowem (powiat legnicki).

TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z INTERWENCJI

Już na pierwszy rzut oka widać było, że sytuacja jest poważna. W klatkach widzieliśmy schorowane i głodne lisy, a także psy, które nie miały nawet wody ani tym bardziej miejsca, w którym mogłyby się schować przed deszczem czy słońcem. Znaleźliśmy też dwa rozkładające się ciała - mówi Andrzej Sikorski ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Udało nam się uratować sześć psów i cztery lisy. Wiemy już na ten moment, że jeden z lisów będzie musiał mieć amputowany palec, z kolei lisiczka jest skrajnie wychudzona, ma ropień na łapie i świerzb, a jej zęby są w fatalnym stanie - dodaje.

Zwierzęta trafiły pod opiekę weterynarza. Aktywiści zapowiadają powrót na nielegalną fermę.

Spędzanie całego życia w ciasnej klatce to prawdziwa tortura dla dzikiego zwierzęcia, które w naturze przemierza codziennie ogromne odległości. U lisów i norek powszechna jest w związku z tym stereotypia, czyli wykonywanie w kółko tych samych bezsensownych czynności, jak obracanie się wokół własnej osi, czy gryzienie krat, a także apatia i całkowity bezruch. Dotyczy to nie tylko tej konkretnej fermy - zwierzęta futerkowe nie są przystosowane do hodowli, więc nie może być mowy o jakimkolwiek dobrostanie na fermach. Dopóki w Polsce nie zostanie wprowadzony całkowity zakaz hodowli na futra, dopóty miliony zwierząt cierpiały będą tak jak te z Goliszowa, a my będziemy odkrywać kolejne miejsca takie jak to - podkreśla Andrzej Sikorski.

Jak poinformował w komunikacie zarząd Związku Polski Przemysł Futrzarski "gospodarstwo związane było z utrzymywaniem zwierząt na futra jednak ze względu na brak respektowania zasad dobrostanu zwierząt, związki hodowców doprowadziły do zamknięcia opisywanej hodowli z końcem 2018 roku. Opisywanie przedmiotowej sytuacji jako mającej miejsce na  "fermie futrzarskiej" jest niezgodne z prawdą i w sposób bezpośredni narażą na szwank dobre imię hodowców i producentów zwierząt futerkowych".

Stowarzyszenie Otwarte Klatki