Przełom w blisko-wschodnich rokowaniach pokojowych. Premier Izraela Ehud Barak oraz przywódca Autonomii Palestyńskiej zawarli porozumienie w sprawie dalszej realizacji układu z Wye Plantation. Dokument podpisano wczoraj późnym wieczorem w egipskim kurorcie Szarm el Szejk nad Morzem Czerwonym w obecności amerykańskiej sekretarz stanu Madelaine Albright, króla Jordanii Abdullaha Drugiego i prezydenta Egiptu Hosni Mubaraka.

W swoim przemówieniu izraelski premier przypomniał trudne dzieje procesu pokojowego.

"Nie ma sensu ciągle powracać do błędów z przeszłości. Przecież i tak nie możemy jej zmienić " - powiedział Ehud Barak. W podobnym tonie wypowiadał się przywódca Autonomii: "Po tym, co już osiągneliśmy, jesteśmy zdecydowani szybko posuwać się na przód, aby zawrzeć ostateczne porozumienie" - zapewnił Jaser Arafat.

Optymizm obu polityków podzieliła także Madelaine Albright. Amerykańska sekretarz stanu ostrzegła jednak, że potrzebne jest dalsze budowanie więzi między Izraelem a Palestyną.

"Jak wszyscy mogliśmy zobaczyć tej nocy, proces pokojowy ma wielu autorów i wielu zwolenników. Ale ten proces nie będzie się mógł posuwać dalej, jeżeli obie strony nie wykarzą wzajemnego szacunku i zaufania" - stwierdziła szefowa amerykanskiej dyplomacji.

Ceremonia podpisania porozumienia odbiła się szerokim echem na całym świecie, bowiem jego losy ważyły sie do ostatniej chwili. Rokowania pełne były dramatycznych przełomów, kilka razy wydawało się już, że utknęły w martwym punkcie. Wielu komentatorów zauważa jednak, że tak naprawdę sama treść umowy nie wnosi nic nowego. Jest jedynie

potwierdzeniem, że obie strony godzą się wprowadzić w zycie

zeszłoroczny układ z Wye Plantation i rozmawiać o przyszłym kształcie

Bliskiego Wschodu.