Ponad 600 prokuratorów, sędziów i pracowników sekretariatów zgłosiło się do prokuratury w związku z groźbami, które otrzymali - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. W Lublinie trwa śledztwo w sprawie gróźb, które nastąpiły po wielkim zeszłorocznym wycieku danych osobowych z systemu Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP).

Groźby dotyczyły głównie pozbawienia życia.

Jeden z prokuratorów, z którym rozmawiał reporter RMF FM Krzysztof Zasada, przyznał, że poważnie potraktował maila od nieznajomego nadawcy. Było to pół strony A4 tekstu, w którym ktoś napisał między innymi: "Odpowiesz, bo zamknąłeś mi brata". 

Jak ustalił nasz reporter, otrzymywane przez pokrzywdzonych wiadomości - głównie mailowe - zazwyczaj się różnią, nie są więc raczej wysyłane automatycznie. Krzysztof Zasada usłyszał także, że w ostatnich dniach pojawił się prawdziwy wysyp tego rodzaju wiadomości do przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.

Do tej pory śledczym nie udało się namierzyć nadawcy. Analizowane są teraz rozszerzenia adresów mailowych. 

Nad sprawą pracują policjanci z wydziałów do zwalczania cyberprzestępczości. 

Po czyjej stronie wina?

Rok temu do internetu wyciekły dane tysięcy sędziów i prokuratorów, które miała w swoich zasobach Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie. W sieci pojawiły się prywatne adresy mailowe, adresy zamieszkania, numery telefonów, a także hasła logowania. 

Dyrektor szkoły Małgorzata Manowska oświadczyła wówczas, że szkoła - jako podmiot pokrzywdzony - 7 kwietnia 2020 roku złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawieCzynności wyjaśniające podjął wtedy również zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów Przemysław Radzik. Sprawę badał także Urząd Ochrony Danych Osobowych. 

Z ustaleń prokuratury wynikło, że odpowiedzialnym za wyciek danych jest Krzysztof J., pracownik spółki zewnętrznej, wyłonionej w drodze procedury przetargowej, z którą KSSiP zawarła umowę na zarządzanie serwerami szkoły. Mężczyzna usłyszał też zarzuty. 

Urząd Ochrony Danych Osobowych z kolei dopatrzył się wielu nieprawidłowości po stronie Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. 

"Niezastosowanie odpowiednich środków technicznych i organizacyjnych, (...) niewłaściwe uwzględnienie ryzyka związanego ze zmianami w procesie przetwarzania. Powierzenie tego procesu firmie, bez umownego zobowiązania podmiotu przetwarzającego do przetwarzania danych wyłącznie na udokumentowane polecenie administratora" - czytamy w oświadczeniu Urzędu. 

Jak poinformowała Wirtualna Polska, Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury za wyciek ma zapłacić 100 tys. zł kary.

"UODO nie dopatrzyło się za to żadnej winy firmy, której pracownik według Prokuratury Regionalnej w Lublinie był odpowiedzialny za wyciek i usłyszał w związku z tym zarzuty" - zaznacza jednak portal. 

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: