Były łódzki baron SLD Andrzej Pęczak przez najbliższe pół roku nie będzie mógł uczestniczyć w procesie. Tak wynika z opinii biegłego lekarza, który zbadał byłego posła oskarżonego o pomoc w oszustwie i płatnej protekcji oraz przyjęcie łapówki.

We wrześniu Pęczak odmówił składania wyjaśnień, utrzymując, że jest w złym stanie psychicznym po diagnozie lekarzy, którzy mieli wykryć u niego raka prostaty. Później przeszedł operację w szpitalu w Łodzi.

W związku z opinią lekarza, który badał stan zdrowia byłego posła na zlecenie Sądu Rejonowego w Łodzi, sąd może teraz zawiesić proces lub wyłączyć materiały dotyczące Pęczaka do odrębnego postępowania, aby nie utrudniać postępowania karnego wobec pozostałych oskarżonych w tej sprawie.

Opinia ma także znaczenie dla dwóch innych procesów, w których odpowiada Pęczak. Chodzi m.in. o toczące się przed sądem w Pabianicach postępowanie, w którym obok byłego posła, na ławie oskarżonych zasiadają znany lobbysta Marek Dochnal i jego asystent.

56-letni Pęczak jako pierwszy poseł w III RP trafił do aresztu w listopadzie 2004 roku. W styczniu tego roku, po 25 miesiącach, wyszedł na wolność po wpłaceniu 400 tys. zł kaucji. Jego obrońcy wielokrotnie składali zażalenia na areszt ze względu na zły stan

zdrowia Pęczaka. Sądy uznawały jednak, opierając się na opiniach lekarskich, iż były poseł może być leczony w warunkach aresztu mimo stwierdzonych licznych schorzeń, m.in. wzroku i kręgosłupa.