Rząd jest od tego, żeby rządzić. Zobowiązuje go do tego konstytucja - tak w największym skrócie można streścić postawę "starej" Rady Ministrów w sprawie końca swojego urzędowania. Jak wiadomo, prezydent już dwa razy ponaglał premiera Jerzego Buzka do złożenia dymisji.

Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego rząd powinien odejść w dniu ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów czyli prawdopodobnie pojutrze: "Jeśli rząd chce zostać, niech nie podejmuje ważnych decyzji" - poucza prezydent. To próba poniżenia nas - mówią RMF nieoficjalnie ministrowie z rządu Buzka, a oficjalnie szef jego kancelarii Maciej Musiał zapowiada, że koniec urzędowania nastąpi podczas pierwszego posiedzenia nowego Sejmu czyli w konstytucyjnym terminie. "To jest osobiste uprawnienie Prezesa Rady Ministrów. Jeżeli pan premier dojdzie do takiego wniosku, to być może z niego skorzysta. Ale wyprzedzanie czy wszelkie naciski na to, aby tak się być może stało, są tutaj niestosowne” – uważa Maciej Musiał. Posłuchaj relacji naszej reporterki Miry Skórki:

Przypomnijmy: do ostatniego starcia na linii prezydent-premier doszło po ogłoszeniu wstępnych, jeszcze sondażowych wyników wyborów parlamentarnych. Według prognoz OBOP-u w ławach poselskich zasiądzie 219 aktywistów SLD i Unii Pracy, Platforma Obywatelska będzie miała 63 posłów, Samoobrona - 52, a PSL oraz Prawo i Sprawiedliwość po 43. O trzech mniej przedstawicieli przypadnie Lidze Polskich Rodzin. Do parlamentu nie weszli przedstawiciele ugrupowań rządzących Polską przez ostatnie cztery lata: AWSP premiera Jerzego Buzka i Unia Wolności.

foto RMF

16:00