Poznańskie MPK wypowiedziało wojnę nieuczciwym pasażerom. Miasto, w którym kary za nieposiadanie biletu były najniższe w Polsce, teraz są najwyższe.

Wsiadając do autobusu bez ważnego biletu mieszkańcy Poznania muszą się liczyć z tym, że nawet krótka przejażdżka może ich kosztować aż 200 zł. Kara może być mniejsza o połowę, ale tylko w przypadku zapłacenia jej w ciągu tygodnia.

Do tej pory gapowicze byli karani mandatami w wysokości 35 zł, co według kierownictwa MPK wręcz zachęcało do łamania przepisów. Nowe, wyższe stawki mają skutecznie odstraszyć od – nagminnej – jazdy bez ważnego biletu oraz podwyższyć ściągalność mandatów, która w Poznaniu sięgała 40 proc.

Czas pokaże, czy jest to słuszna taktyka. Jednak na razie wydaje się ona być mało skuteczna. Mimo drakońskich kar kontrolerzy łapią taką samą liczbę gapowiczów, jak dawniej. A złapani i tak nie mają zamiaru płacić. Tym bardziej tak dużej kwoty.