Już wczoraj posłowie mieli z werwą ruszyć do pracy. Może i ruszyli, ale nie wytrzymali na sali obrad do końca, czyli do godz. 22.50. Reporter RMF FM Marek Smółka znalazł ich w innym miejscu – w poselskim barze o wymownej nazwie „Za kratą”.

Dlaczego Sejm wieczorem świecił pustkami? Praca o tej porze nie polega na tym, żeby przechadzać się po korytarzach sejmowych - wyjaśniał poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.

Jak wynika z kilkuletnich obserwacji byłego rzecznika SLD Piotra Mościckiego, poselska integracja po wakacjach to nic nowego. Ci bardziej spokojni zostają w pokojach poselskich, a ci bardziej rozrywkowi idą w tany na miasto - stwierdził.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, w barze „Za kratą” ruch wczoraj był spory. Nie ma się czemu dziwić. Posłowie przez miesiąc zdążyli zatęsknić… za sobą. Posłuchaj: